Izrael. Lider Hezbollahu przerwał milczenie po ataku
Lider Hezbollahu zabrał głos po wybuchu wojny w Izraelu. - To, co dzieje się w Strefie Gazy nie jest podobne do poprzednich wojen. To decydująca bitwa - powiedział Hassan Nasrallah. Bojownik ocenił, że atak Hamasu był "odważny i podjęty we właściwym czasie". Wskazał także dwa kluczowe cele w toczącej się na Bliskim Wschodzie wojnie. Jego wystąpienie było fetowane na ulicach Bejrutu.
Hasan Nasrallah oświadczył, że atak Hamasu 7 października był dziełem "w 100 procentach palestyńskim", zaś odpowiedzialność za wojnę w Strefie Gazy "spoczywa całkowicie na Stanach Zjednoczonych".
- Ta decyzja była właściwa, mądra i odważna (...). Operacja była utrzymywana w tajemnicy przed "osią oporu" i nikt o niej nie wiedział, dowodzi, że ta bitwa ma charakter wyłącznie palestyński - dodał lider Hezbollahu wspieranego finansowo i militarnie przez Iran.
Lider libańskiej bojówki wskazał także na dwa główce cele w nadchodzących tygodniach. - Pierwszy to zatrzymanie agresji w Gazie. Drugie to zwycięstwo Hamasu i Gazy - powiedział. Przywódca Hezbollahu stwierdził, że "kraje arabskie i islamskie muszą pracować nad powstrzymaniem agresji w Gazie", podziękował także Libanowi i Irakowi za włączenie się do wojny.
ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Dr Witold Repetowicz: B. Netanjahu uprawia propagandę sukcesu
Agencja dpa zwraca uwagę, że piątkowe wystąpienie lidera Hezbollahu było fetowane w całym Libanie. W południowych przedmieściach Bejrutu tysiące zwolenników pod flagami palestyńskimi i plakatami z podobizną przywódcy skandowało "Boże, pobłogosław Nasrallaha".
Hezbollah: Jesteśmy gotowi na wszystkie możliwości
Kilkanaście godzin wcześniej zbrojna islamska bojówka zaatakowała pozycje izraelskiej przy granicy z Lbanem. Według Hezbollahu w jednym momencie uderzono w 19 celów przy pomocy m.in. dronów wypełnionych materiałami wybuchowymi.
Siły Obronne Izraela potwierdziły w czwartek, że ich kraj został zaatakowany z północy i przeprowadziły odwet na "szereg celów terrorystycznych Hezbollahu w Libanie".
Podczas piątkowego wystąpienia Hasan Nasrallah oświadczył, że jego bojownicy są "gotowi na wszelkie możliwości", a amerykańskie okręty marynarki wojenne przebywające w pobliżu toczącego się konfliktu "nie odstraszy ich".
Wojna w Izraelu. Sekretarz Stanu USA w Izraelu
- Każdy, kto chce zatrzymać wojnę w regionie, musi szybko powstrzymać agresję w Gazie - zaznaczył muzułmanin.
Rzecznik armii izraelskiej Richard Hecht zapewnił w piątek, że oddziały na granicy z Libanem są "w gotowości", zaznaczając, że chodzi o gotowość do obrony. - Apelujemy do narodu libańskiego - nie poświęcajcie swej przyszłości dla Hamasu - dodał rzecznik.
Na Bliski Wschód po raz drugi w ciągu miesiąca przybył amerykański sekretarz stanu. Antony Blinken spotkał się w piątek z premierem Benjaminem Netanjahu oraz prezydentem Jicchakiem Herzogiem.
- Bardzo ważna jest kwestia obrony cywilów, którzy znaleźli się w krzyżowym ogniu ze strony Hamasu. Musimy zrobić wszystko, aby ich chronić i nieść pomoc tym, którzy rozpaczliwie jej potrzebują i którzy w żaden sposób nie ponoszą odpowiedzialności za wydarzenia z 7 października - powiedział Antony Blinken.
Czytaj więcej