Białoruś: Kobieta w ukarana grzywną za noszenie biało-czerwonego parasola
Reżim Łukaszenki stał się czujny nawet na parasole. Mogła się o tym przekonać ciężarna kobieta, która chciała schronić się przed ulewą pod biało-czerwonym parasolem. Barwy te zostały uznane za "ekstremistyczne". Parasol nakazano zlikwidować, a kobietę ukarano srogą grzywną.
Na mińskiej ulicy doszło do zatrzymania ciężarnej kobiety. Jak podał białoruski portal Biełsat, kobieta miała chodzić po mieście z biało-czerwonym parasolem.
Służby podległe przywódcy Alaksandrowi Łukaszence oskarżyły ją o zorganizowanie "nielegalnej pikiety". Wszystko przez kolory zamieszczone na parasolu. Połączenie białego z czerwonym nawiązuje do flagi niepodległej Białorusi. Takie połączenie kolorów zostało zakazane przez Łukaszenkę, ponieważ jest często używane jako symbol sprzeciwu wobec dyktatora.
ZOBACZ: Białoruś rusza z propagandową audycją o Polsce. Wabi antysystemowców
"W celu publicznego wyrażenia swoich nastawień społeczno-politycznych szła z biało-czerwono-białym parasolem, demonstrując go obywatelom" - brzmiały zarzuty wobec kobiety.
Podobno do aktów zostało dołączone zdjęcie kobiety pod owym parasolem.
Szła z biało-czerwonym parasolem. Została ukarana wysoką grzywną
Kobieta w sądzie zeznała, że wychodząc z parasolem na miasto nie przyświecał jej żaden cel polityczny. Jak mówiła, miał zapewnić jej jedynie ochronę przed ulewą. Dodała jednak, że "rozumie swój błąd" i wie, że jej działania "mogły wzbudzić reakcję innych obywateli".
ZOBACZ: Białoruś: Została skazana, bo zdarła kominiarkę z agenta. Trzymają ją w nieludzkich warunkach
Sąd uznał ją winną, jednak zastosował okoliczności łagodzące związane z faktem, iż kobieta ma już jedno dziecko i drugie w drodze. Władze orzekły grzywnę w wysokości 1850 rubli białoruskich (około 2300 złotych).
Kobiecie zabrano także telefon komórkowy, który zostanie zwrócony dopiero po zapłaceniu grzywny. Dodatkowo sąd zadecydował, że parasol musi zostać zniszczony.