Włochy: Uciekł z restauracji, nie płacąc. Po 15 latach naprawił głupi żart
Grupa znajomych przyszła do restauracji, wypiła wino, ale za alkohol zapłacić nie zamierzała. Dla "zabawy" uciekli bez zapłaty. Jednego z żartownisiów ruszyło jednak sumienie i po 15 latach postanowił uregulować rachunek. Właścicielce lokalu przesłał list oraz zaległe pieniądze. Zapowiedział także ponowną wizytę w restauracji, tym razem "z uniesioną głową".
Do niecodziennej sytuacji doszło we włoskim Trydencie. 15 lat temu czwórka znajomych spędzała tam wieczór w restauracji, wypijając kilka kieliszków wina i dla "zabawy" wybiegając bez zapłaty. Niemądry żart stał się utrapieniem przynajmniej jednego z przyjaciół, który po latach postanowił zadośćuczynić właścicielowi.
ZOBACZ: Nie płacił w restauracjach. Przy rachunku dostawał "ataku serca"
Mężczyzna przysłał do baru zaległe pieniądze i list z przeprosinami. "15 lat temu w sobotni wieczór przyszedłem do was, z przyjaciółmi wypiliśmy kilka kieliszków wina. Dla zabawy uciekliśmy, nie płacąc, wyrządzając wam krzywdę i zostając złodziejami. Od tego dnia nigdy więcej do was nie przyszedłem" - napisał.
Wyraził też smutek za swoje czyny i przeprosił, a do listu załączył zaległą zapłatę. Uregulował nie tylko swoją część, ale i zapłacił także za swoich znajomych. "Myślę, że w ten sposób zadośćuczyniłem" - kontynuował.
Mężczyzna dodał, że ma zamiar ponownie odwiedzić restaurację - tym razem z "podniesioną głową".
Włochy: Uregulował dług sprzed lat. Restauratorka chce z nim wypić wino
Gest doceniła jedna z właścicielek restauracji, która upubliczniła list w mediach społecznościowych. "Przez 18 lat działalności to jeden z najlepszych dni jaki mieliśmy. Dziękuję, dziękuję..." - wyraziła we wpisie pod postem.
Kobieta stwierdziła, że nie pieniądze ją uszczęśliwiły, ale nadzieja, jaką wniosło zachowanie mężczyzny. Jak dodała, czeka na dawnego gościa "z otwartymi ramionami" i ma nadzieję, że spotkają się w restauracji przy kieliszku wina.