Kamieniec: Kolejny pożar tekstyliów. "Fetor czuć z kilku kilometrów"

Polska
Kamieniec: Kolejny pożar tekstyliów. "Fetor czuć z kilku kilometrów"
Polsat News
W pomorskim Kamieńcu znów płoną tekstylne odpady

Nawet kilka tygodni może potrwać akcja gaszenia pożaru sterty tekstyliów w pomorskim Kamieńcu. To nie pierwsze takie zdarzenie w tym miejscu. Jak wyliczają strażacy, w ciągu ostatnich trzech lat interweniowali tam ponad 30 razy. Czy to celowe podpalenie? Tego nie wiadomo, lecz w przeszłości ogień nie pojawiał się na składowisku samoistnie. Aby ugasić płomienie, strażacy wylewają setki ton wody.

Strażacy o pożarze w Kamieńcu dowiedzieli się we wtorek po 21:00. Ogień pojawił się na składowisku tekstyliów. Pierwotnie na miejsce wysłano siedem zastępów, jednak sytuacja okazała się o wiele poważniejsza.

 

ZOBACZ: Gliwice: Dramatyczna akcja w centrum miasta. U dziecka zatrzymało się krążenie

 

Akcja służb nadal trwa. Jak mówił w środę rano bryg. Piotr Krzemiński z PSP w Lęborku, strażacy nadal tłoczą wodę z odległości 3 km, aby ugasić płomienie. Rozwinęli 6 km węży, którymi płynie 5 ton wody na minutę.

 

- Fetor czuć w powietrzu nawet z kilku kilometrów. Nad wysypiskiem unosi się ogromny słup dymu - relacjonował reporter Polsat News Michał Tokarczuk.

Kamieniec: Kolejny pożar sterty tekstyliów. Jest tam nawet 60 ton odpadów

Piotr Krzemiński uściślał, że palą się ściany stert starych tekstyliów. To nie pierwsza akcja w tym miejscu - jak wyliczył strażak, w ciągu ostatnich trzech lat interweniowali tam 33 razy, a najdłuższa akcja trwała 12 dni. - Wtedy musieliśmy cały czas walczyć. Te pożary były w mroźnych warunkach, przy -10 stopniach - dodał.

 

ZOBACZ: Kozodrza. Wiózł do szpitala dziecko pod respiratorem. Utworzono korytarz życia

 

Na składowisku w Kamieńcu może być nawet 60 tys. ton tekstyliów. Piotr Krzemiński nie wykluczył, iż działania gaśnicze potrwają "dni, a nawet tygodnie". - Mamy tutaj bardzo dużo sił i środków. Obecnie zaangażowanych jest około 100 osób - podkreślił.

 

Do podlęborskiej miejscowości sprowadzono też koparki, które pomagają strażakom w ugaszeniu ognia. Na razie nie wiadomo, co wywołało pożar. W przypadku poprzednich takich zdarzeń ustalono, iż były to podpalenia oraz samozapłony.

wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie