Warszawa: Rafał Trzaskowski ostrzega organizatorów manifestacji. Chodzi o skandaliczne transparenty
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiadomił, że w niedzielę przez miasto przejdzie kolejna demonstracja dot. konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Włodarz stolicy nie chce jednak, by znów pojawiły się oburzające hasła, jak stało się poprzednio. Zaapelował do policji o czujność i wsparcie ratusza w kontrolowaniu sytuacji. Nie wykluczył też reakcji, jeśli nie będzie zrozumienia dla apelu władz.
Tydzień temu przez centrum Warszawy przeszła kilkusetosobowa manifestacja popierająca Palestyńczyków w wojnie z Izraelem, która toczy się od 7 października. Wśród jej uczestników znalazła się młoda kobieta z transparentem z napisem "Keep the world clean". Był też na nim rysunek kosza na śmieci oraz izraelski symbol państwowy.
ZOBACZ: Warszawa: Skandaliczny transparent na proteście. Ambasador Izraela chce "natychmiastowych działań"
Użycie takiego hasła oburzyło ambasadora Izraela w Polsce. Yacov Livne napisał na platformie X: "Warszawa dzisiaj. Polskie władze mają powinność zapobiegania przejawom takiego otwartego antysemityzmu". Dyplomata spotkał się też z rektorem Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ponieważ okazało się, że kobieta niosąca transparent to studiująca na tej uczelni 22-letnia Norweżka.
Wojna w Izraelu. Będzie kolejna manifestacja w Warszawie. Trzaskowski reaguje
Zachowanie studentki potępił m.in. prezydent RP Andrzej Duda, inni politycy z różnych formacji, a także WUM. W sobotę do sprawy wrócił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W serwisie X przekazał, że na niedzielę zaplanowano kolejną manifestację dotycząca konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
"W trakcie jednego z poprzednich takich protestów uczestnicy przedstawiali transparenty z treściami absolutnie niedopuszczalnymi - wprost antysemickimi, nawołującymi do nienawiści. Nie ma i nie będzie mojej zgody na język nienawiści w stolicy" - przypomniał.
Rafał Trzaskowski: Apeluję, by nie pojawiły się tak skandaliczne transparenty
Jak podkreślił Trzaskowski, "w Polsce obowiązuje wolność zgromadzeń", lecz ratusz reagował "zawsze, kiedy niszczono Warszawę, nawoływano do nienawiści, szerzono totalitarne hasła".
ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Ofensywa w Strefie Gazy
"Próbowano zawłaszczać naszą wspólną tradycję lub upolityczniać ważne dla nas symbole (...). Apeluję do organizatorów, aby nie dopuszczali do pojawiania się na niej tak skandalicznych transparentów, jak ostatnio" - napisał.
Zwrócił się też do policji "o czujność i wsparcie". "Stolica już dość w swojej historii napatrzyła się na nienawistne hasła i na to, do czego potrafią prowadzić. Dlatego też w razie naruszania prawa będziemy reagować" - podsumował prezydent Warszawy.
Czytaj więcej