Wojna w Izraelu. Nie będzie inwazji na Strefę Gazy. Zaskakująca decyzja Netanjahu
Benjamin Netanjahu nie podpisał planu inwazji lądowej na Strefę Gazy. Dziennikarze twierdzą, że premier Izraela obawia się, że w przypadku niepowodzenia to właśnie na niego spadnie wina za podjętą decyzję.
Jak informują dziennikarze "The New York Times", powołując się na rozmowy z 13 urzędnikami, wojskowymi i zagranicznymi dyplomatami, obecnie nie ma jednogłośnego stanowiska dotyczącego ataku na Strefę Gazy.
Opóźnienia operacji izraelskich wojsk ma, zdaniem części decydentów, dać czas negocjatorom na porozumienie z siłami Hamasu ws. uwolnienia zakładników.
ZOBACZ: Cieszył się z ataku na Izrael, a chwilę później płakał
"Przywódcy wojskowi zakończyli już opracowanie planu inwazji, ale Netanjahu rozgniewał wyższych rangą oficerów, odmawiając jego podpisania. Po części dlatego, że chce jednomyślnej zgody członków gabinetu wojskowego, który utworzył po ataku z 7 października" - przekonują autorzy.
Zdaniem autorów, problematyczny tematem jest nie tylko kwestia daty rozpoczęcia inwazji, ale także możliwych scenariuszy jej rozwoju. Politycy i wojskowi są podzieleni w kwestii utworzenia lokalnych władz, które miałyby, w przypadku powodzenia, pilnować porządku w regionie.
Paweł Rakowski: Netanjahu znalazł się w pułapce
W rozmowie z Interią ekspert ds. Bliskiego Wschodu Paweł Rakowski wskazywał ogromne problemy wewnętrzne, które pojawiły się w Izraelu od ataku Hamasu z 7 października.
Według analityka, premier Izraela zdaje sobie sprawę z wyjątkowo niskiego poparcia społecznego jego rządu i coraz ostrzejszych konfliktów pojawiających się w społeczeństwie.
ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Marija Zacharowa: Hamas złożył wizytę w Moskwie
- Absurdem tej wojny jest fakt, że Benjamin Netanjahu znalazł się w pułapce. Każda decyzja, którą podejmie premier Izraela będzie zła - przekonuje.
- Będzie to katastrofa pod względem humanitarnym, bo w tym regionie znajduje się 2,5 miliona Palestyńczyków. Nie przyniesie to żadnych korzyści dla Izraela, a o zniszczeniu Hamasu jako organizacji można tylko pomarzyć, bo jest to absolutnie niemożliwe. Dlatego też widzimy, że Benjamin Netanjahu szuka jakiegoś alibi, żeby decyzję o inwazji odraczać - dodał.
Czytaj więcej