Gdańsk: Powiedział, że przewozi granaty w bagażu. Takich konsekwencji się nie spodziewał
57-letni mieszkaniec Elbląga chciał polecieć z Gdańska do Stavanger w Norwegii, jednak nie było to możliwe. Mężczyzna zażartował, że ma w bagażu granaty. Po przeszukaniu faktycznie okazało się, że nie stwarza niebezpieczeństwa, jednak kapitan lotu wycofał go z podróży.
W piątek Straż Graniczna interweniowała wobec 57-letniego mieszkańca Elbląga. Mężczyzna chciał polecieć z Gdańska do Stavanger w Norwegii, jednak nie przewidział poważnych konsekwencji swojego czynu.
ZOBACZ: Warszawa: Żartował, że w bagażu ma bombę. Nie wpuszczono go do samolotu
57-latek stwierdził, że w bagażu ma schowane granaty. Prawdziwość tej informacji zagrażałaby wszystkim znajdującym się na lotnisku, dlatego funkcjonariusze niezwłocznie przeszukali bagaż mężczyzny. Nie znaleźli jednak żadnych pocisków.
Podróżujący przeprosił za swoje zachowanie. Mimo to został ukarany mandatem, a kapitan lotu wycofał go z podróży.
Żartował, że ma granaty w bagażu. Kolejna akcja SG
Niestety to nie jedyny przypadek "kiepskiego dowcipu". Jak podały służby Placówki Straży Granicznej w Gdańsku, to już ich 51 taka interwencja w tym roku. Pokazuje to ogromną skalę problemu.
ZOBACZ: Katowice. Mandat zamiast wakacji. Kobieta powiedziała, że ma w bagażu granat
Przykładowo we wrześniu na warszawskim lotnisku pasażer żartował, że ma w bagażu bombę. Został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych i nie mógł wziąć udziału w locie.
Z kolei w czerwcu na wymarzone wakacje nie poleciała 66-letnia kobieta, która powiedział, że ma w bagażu granat. Doniesienia okazały się fałszywe, a kobieta została ukarana.