Gdynia: Śmierć 6-latka. Nowe informacje o podejrzanym

Polska
Gdynia: Śmierć 6-latka. Nowe informacje o podejrzanym
Polsat News
Śmierć 6-latka. Nowe informacje o podejrzanym

- Pan przychodził ze swoim synem na plac zabaw, był bardzo agresywny w stosunku do dzieci z Ukrainy. Do naszych dzieci też. Można powiedzieć, że przeczuwaliśmy, że coś się może stać - powiedziała w rozmowie z Polsat News mieszkanka gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack. W okolicy trwają poszukiwania mężczyzny podejrzanego o zabicie sześciolatka.

W mieszkaniu w gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack znaleziono w piątek ciało sześcioletniego chłopca. Dziecko miało rany cięte szyi, a w mieszkaniu był jeszcze nieżyjący pies. Trwa szeroko zakrojona obława za ojcem chłopca, 44-letnim Grzegorzem Borysem. Mężczyzna najpewniej jest związany z marynarką wojenną. Policja m.in. przeszukuje okolicę i kontroluje auta.

 

- Pan przychodził na plac zabaw ze swoim synem, był bardzo agresywny w stosunku do dzieci z Ukrainy. Do naszych dzieci też. Jego syn chodził przy nim jak na szpilkach. Żona to samo. Można powiedzieć, że przeczuwaliśmy, że coś się może stać - powiedziała w rozmowie z reporterką Polsat News Anną Gonią okoliczna mieszkanka.

Tragedia w Gdyni. Relacja sąsiadki

- Pan się bardzo dziwnie ubierał, w jakąś kominiarkę, okulary. Tak przychodził na plac zabaw. Na pewno był czynnym wojskowy, bo tu mieszkają tylko czynni wojskowi. Gdzie mógł uciec, tego nie wie nikt. Wszyscy jesteśmy sfrustrowani, bo nie wiemy, co się może stać - dodała.

 

Dopytywana, jak objawiała się agresja mężczyzny, odpowiedziała: - Krzyczał na dzieci, na swoje, nasze. Był bardzo nerwowy, rozjuszony.

 

- Potrafił przyjść w kominiarce na plac zabaw, jak deszcz padał też przychodził w kominiarce i okularach. Bardzo długo się zastanawialiśmy, jak on wygląda - stwierdziła kobieta.

 

ZOBACZ: Gdynia: Znaleziono ciało 6-latka. Poszukiwany Grzegorz Borys, trwa obława

 

Jak relacjonuje mieszkanka, chłopiec był bardzo wesoły, inteligentny. - Ale gdy tylko pojawiał się tata, widać było, że był zestresowany. Bardzo zabiegał o uwagę taty, chciał się z nim bawić. Mama bardzo rzadko pojawiała się na placu - powiedziała kobieta.

 

Dodała także, że mieszkańcy słyszeli agresję słowną ze strony mężczyzny, ale nie przemoc skierowaną w stosunku do syna.

 

- Znajoma mówiła też, że widziała, jak mężczyzna kilkukrotnie kopnął ich psa - dodała.

Gdynia. Poszukiwania podejrzanego 44-latka

W poszukiwaniach Grzegorza Borysa bierze udział m.in. żandarmeria wojskowa.

 

 

Poszukiwany ojciec dziecka - Grzegorz Borys - ma 44 lata, jest związany z wojskiem. Pomorska policja opublikowała jego zdjęcia. Na jednej z fotografii jest w mundurze marynarki wojennej.

Anna Nicz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie