Kraków. Biskup Damian Muskus szukał pracy. Zarobił 25 tysięcy złotych
Biskup Damian Muskus z Krakowa na początku października zamieścił ogłoszenie, w którym zachęcał, by składać mu propozycje pracy. Teraz przekazał, że udało mu się zarobić na nich w sumie około 25 tysięcy złotych. Warto jednak wspomnieć, że oferta pracy duchownego nie była związana z faktyczną potrzebą "dorobienia sobie" po godzinach, a zbiórką dla chorej Kamili.
9 października biskup Damian Muskus z Krakowa zamieścił w mediach społecznościowych ogłoszenie, w którym poinformował, że szuka pracy dla "człowieka z jego wykształceniem". Oferował, że za "symboliczną kwotę tysiąca złotych" może wykonać np. działania pielęgnacyjne w ogrodzie.
ZOBACZ: Kraków. Biskup Damian Muskus szuka pracy. Wymagania dotyczące wynagrodzenia
"Reakcja na ogłoszenie o poszukiwaniu pracy, które zamieściłem na Facebooku, przerosła moje najśmielsze oczekiwania" - napisał kilka dni po zamieszczeniu wpisu.
Dodał, że spłynęło do niego "kilka konkretnych propozycji pracy", a za zrealizowane zlecenia otrzymał w sumie ogromną kwotę - 25 tysięcy złotych.
"Gdyby to podzielić na trzy zadania, które zostały wykonane w tym czasie, wychodzi na to, że roboczogodzina wyniosła nie jeden, ale ok. ośmiu tysięcy złotych" - przekazał biskup.
Szukał pracy, by pomóc chorej Kamili
Warto jednak wspomnieć, że oferta pracy duchownego nie była związana z faktyczną potrzebą "dorobienia sobie" po godzinach. Propozycja została udostępniona na facebookowej grupie "Licytacje dla Kamili z SMA". Dziewczynka cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a na leczenie potrzeba siedem milionów złotych.
Biskup postanowił włączyć się w zbiórkę pieniędzy i z tego też powodu zaoferował, że w zamian za wykonanie prac ogrodowych oczekuje wpłaty na rzecz chorej.
Duchowny udostępnił na swoim profilu ujęcia z dwóch aktywności - koszenia trawnika i zamiatania ulicy, po których zleceniodawcy mieli wpłacić na zbiórkę chorej pieniądze. Biskup podsumował akcję w mediach społecznościowych.
"Po pierwsze - został osiągnięty cel, jakim było przebicie się z informacją do jeszcze szerszego grona osób, które bez "biskupa w pośredniaku" nie dowiedziałyby się o Kamilce z Nowego Targu. Po drugie - wpłynęły nowe środki, które przybliżają zbiórkę do szczęśliwego finału" - podsumował duchowny i dodał, że "wykorzystał aktywność w sieci do promocji dobra".
Biskup z Archidiecezji Krakowskiej już wcześniej angażował się w podobne akcje. W marcu deklarował, że pozmywa naczynia każdemu proboszczowi, który przyjmie wolontariuszy prowadzących kwestę na rzecz innej chorej na SMA.
Czytaj więcej