Wojna na Ukrainie. Rosja rekrutuje Serbów do swojej armii
Z uwagi na braki w armii, Rosja zaczęła rekrutować do wojska obywateli Serbii. Od początku wojny Moskwa wprowadziła szereg nowych zasad, które zachęcają obcokrajowców do podjęcia walk w Ukrainie. Putin m.in. skrócił minimalną długość służby wojskowej dla obcokrajowców z pięciu do jednego roku i zaoferował przyspieszoną rekrutację, dzięki czemu ochotnicy niemal od razu są wysyłani na front.
Od początku ataku Rosji na Ukrainę minęło 602. dni. Moskiewskie siły zbrojne zostały mocno uszczuplone po tak długim czasie, dlatego Federacja coraz częściej skłania się ku temu, by zasilać swoje szeregi obcokrajowcami. Według doniesień medialnych, poza Rosjanami najliczniejszą grupę najemników stanowią Serbowie, jednak nie można tego zweryfikować, gdyż dokładne dane są objęte tajemnicą.
Rosja rekrutuje do swoich wojsk Serbów
Jednym z Serbów, który dołączył do rosyjskiego wojska jest Branko, którego imię zostało zmienione ze względów bezpieczeństwa. Mężczyzna opowiedział w rozmowie z "The Guardian", jak wgląda proces wstąpienia w szeregi armii Putina.
"Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W ciągu jednego dnia zostałem żołnierzem Rosji... Teraz czekam na wysłanie na Ukrainę" - powiedział.
ZOBACZ: Niebezpieczny raport. Rosja dostaje ciężką broń od Korei Północnej
Od początku konfliktu Moskwa wprowadziła wiele zmian w swoim prawie, aby walka u boku rosyjskich żołnierzy była możliwa i jak najbardziej opłacalna dla ochotników zza granicy. Prezydent Władimir Putin podpisał m.in. dekret, który skraca służbę wojskową dla obcokrajowców z pięciu lat do jednego roku. Wśród zmian są także zachęcające wynagrodzenia czy sprawna i szybka rekrutacja, dzięki której potencjalny żołnierz niemal od razu jest wysyłany na front.
W praktyce wygląda to tak, że mężczyźni, którzy zgłaszają się do rosyjskiego wojska nie przechodzą odpowiedniego przeszkolenia i brakuje im kwalifikacji, dlatego szybko giną na froncie.
Serbowie nie otrzymują odpowiedniego przeszkolenia
Jak donosi brytyjski dziennik na czele serbskiego programu rekrutacyjnego, który miał być opracowany latem stał Davor Savičić. Serb, który walczył na Ukrainę w 2014 roku. W jednym z wywiadów przyznał, że powierzono mu dowodzenie jednostką obywateli serbskich na Ukrainie. Kolejnym Serbem, który angażuje się w wojnę na Ukrainie jest Deyan Berić, który również brał udział w walkach w Donbasie.
ZOBACZ: Ukraina. Wolontariuszka Polskiej Akcji Humanitarnej zginęła w ataku na miejscowość Groza
- Chłopaki przyjeżdżają, spotykamy się z nimi, a potem od razu idą do wojskowego biura rejestracji i poboru, i podpisują umowę - przyznał. Jak dodał, większość ochotników w rosyjskiej armii pochodzi z Serbii.
Mimo że władze Serbii nie popierają angażowania się swoich obywateli w wojnę na Ukrainie i nawet tamtejsze prawo zabrania udziału w konfliktach za granicą, to jednak ochotników nie brakuje.
Czytaj więcej