Prognoza pogody na weekend. Zaskoczy mieszkańców północnej i południowej Polski
Niedawno informowaliśmy, że pogoda w najbliższy weekend zależeć będzie od wyniku "pojedynku" między dwoma wielkimi masami powietrza: ciepłym, zaciąganym z południa kontynentu i chłodnym, transportującym do Europy arktyczny chłód. Dziś wiemy już nieco więcej. Weekend będzie jednocześnie piękny i... straszny!
Jeszcze kilka dni temu nie było wiadomo, czy ciepłe powietrze zdoła wyprzeć zimny front znad południowych części Polski. Dziś już wiemy, że przewidywania meteorologów były trafne. Kontrast temperaturowy nad naszym krajem będzie ogromny. Przejdźmy do szczegółów.
Jak może wyglądać pogoda w weekend 21-22 października w Polsce?
Sobota zapowiada się ciepło zwłaszcza na Opolszczyźnie i Górnym Śląsku. Ślązacy mogą liczyć nawet na 18 stopni na plusie, w czym dużą rolę odegra Brama Morawska, czyli "furtka" znajdująca się między Sudetami a Karpatami, która przepuści ciepłe powietrze z południa w głąb kraju. Dobrze obrazuje to poniższa mapa:
To właśnie tędy zasysane będzie ciepłe powietrze, które później rozleje się nad Śląsk i Małopolskę. Można tutaj zadać pytanie o to, czy wysokie temperatury przedostałyby się nad nasz kraj, gdyby nie Brama Morawska. Owszem, jednak zajęłoby to nieco więcej czasu. Możliwe, że wartości, jakie pokażą termometry, byłyby też nieco niższe.
W tym samym czasie, w Polsce centralnej i północnej, aura jesienno-zimowa. Zwłaszcza na Warmii i Mazurach, gdzie spodziewamy się zaledwie 2-3 stopni na plusie.
Ostatecznie w sobotnie południe rozkład temperatur nad Polską powinien przedstawiać się następująco:
Warto w tym miejscu podkreślić, że w sobotę ściana opadów deszczu (miejscowo deszczu ze śniegiem, o czym opowiemy w dalszej części tekstu) nie powinna wydostać się poza tzw. pas nadmorski oraz ziemię warmińsko-mazurską:
Piękne, słoneczne popołudnie powinno umilić dzień wszystkim mieszkańcom Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Górnego Śląska (tu chmur może być nieco więcej) oraz Małopolski i Podkarpacia. Im dalej na północ, tym chmur piętra niskiego będzie więcej. Mieszkańcy Wielkopolski i Mazowsza raczej nie mają co liczyć na bezchmurne niebo, jednak prognozy są tutaj niejednoznaczne.
Noc z soboty na niedzielę bardzo ciepła, a jak na drugą połowę października, wręcz "upalna". Trudno inaczej określić sytuację, gdy w praktycznie całej Polsce południowo-wschodniej i na Śląsku, o północy można spodziewać się nawet +15 stopni na termometrach! W tym samym czasie na Mazowszu, Kaszubach, Pomorzu Gdańskim oraz na Warmii i Mazurach o wiele chłodniej - spodziewamy się od 7 do maksymalnie 10 stopni na plusie.
Jaka pogoda w niedzielę?
Wszystko wskazuje na to, że warunki meteo szybko się pogorszą. Ciepłe powietrze z południa wprawdzie rozleje się nad większość kraju, jednak wraz z nim przyjdą też obfite opady deszczu ze śniegiem i ulewy. Nie można nawet wykluczyć przejściowych burz - zwłaszcza w południowej części Górnego Śląska oraz na Kielecczyźnie.
Będzie jednak ciepło. Praktycznie nad całą Polską, poza Mazurami, można liczyć na 12-15 stopni na plusie. W tym samym czasie nad "polskim biegunem zimna" słupki rtęci zawędrują maksymalnie do +7 kresek. W Suwałkach i Węgorzewie może być niemal tak samo chłodno, jak w Tatrach!
Czy w weekend na Polskę spadnie śnieg?
Jeszcze kilka dni temu można było przeczytać o wielkich śnieżycach, które rzekomo miały sparaliżować sporą część kraju. W tej chwili niemal nic nie wskazuje na to, aby ten scenariusz miał się ziścić. Czy to oznacza, że biały puch nie poprószy nad żadną częścią kraju? Niekoniecznie.
Na ten moment istnieje ryzyko niewielkich opadów nieopodal Zatoki Gdańskiej, w czym sporą rolę może odegrać tzw. efekt jeziora, który powstaje wtedy, gdy masa zimnego powietrza przemieszcza się nad wodą, której temperatura jest wyższa, a właśnie z taką sytuacją możemy mieć do czynienia w ten weekend.
Czytaj więcej