Wojna w Ukrainie. Rosjanie zamienili zakłady piekarskie w fabrykę sprzętu wojskowego
Rosyjski przemysł próbuje wspomóc państwo w powodzeniu "misji specjalnej". Państwowa telewizja poinformowała, że zakłady piekarskie Tambow oprócz pieczywa produkują też teraz wojskowe drony. Co więcej, urządzenia testowane są na miejscu.
O nowej specjalizacji sieci rosyjskiej piekarni poinformowano obywateli w propagandowym programie "Wiadomości tygodnia" w państwowej telewizji Rossija-24. Dziennikarz w reportażu przekazał, że zakłady produkują drony typu "Bekas", zwane także dronami "kamikadze".
Są to urządzenia sterowane przez operatora z widoku pierwszoosobowego. Zaletą takich systemów jest to, że operator wyraźnie widzi, dokąd leci dron, co pozwala np. wlecieć do schronów i trafić w poszczególne niezabezpieczone elementy sprzętu wojskowego. Ich skuteczność jest testowana w pomieszczeniach obok sklepu. Taki sprzęt przewozi prawie półtora kilograma trotylu.
Drony testują na specjalnym manekinie
- To ochotnik Taras, który łaskawie zgodził się nam pomóc - powiedział w wywiadzie dla stacji dyrektor generalny piekarni Jurij Cziczerin, wskazując na manekina stojącego za nim manekina. To właśnie w niego celują drony.
- Chcesz trochę bochenków? Chcesz drony? - pyta w materialne autor reportażu Aleksander Rogatkin, którego cytuje portal theins.ru. - Wyobraźcie sobie, że nadal pachną świeżym chlebem! - powiedział dziennikarz.
ZOBACZ: Rosja. Atak na Moskwę. Dron uderzył w biurowiec
Z materiału wynika, że codziennie z linii montażowej zjeżdża około 30 ton chleba. Natomiast dronów - 230-250 sztuk miesięcznie. Niektóre części do dronów kupuje się na rynkach w Azji Południowo-Wschodniej, inne drukuje się na drukarce 3D.
- Jeszcze w czasach radzieckich każdy zakład produkcyjny miał podwójne przeznaczenie. Dziś na przykład produkujemy makaron, a jutro amunicję - podsumowano w materiale.
Czytaj więcej