Francja: Stan najwyższego zagrożenia terrorystycznego. Tysiące żołnierzy na ulicach
Stan najwyższego zagrożenia terrorystycznego obowiązuje we Francji po tym, jak 20-letni Czeczen dokonał ataku w szkole w Arras. Od ciosów nożem zginął nauczyciel, a dwie inne osoby zostały ranne. We francuskich miastach pojawią się tysiące dodatkowych żołnierzy. Rząd w Paryżu potwierdził, że akt terroryzmu ma związek z wojną Izraela z Hamasem.
Na francuskie ulice zostanie skierowanych siedem tysięcy dodatkowych żołnierzy. Decyzja o zwiększeniu kontyngentu wojskowego pilnującego bezpieczeństwa zapadła podczas spotkania zwołanego przez prezydenta Emmanuela Macrona w piątek wieczorem. Jest to element operacji Sentinelle, prowadzonej od ośmiu lat przez francuską armię, mającej chronić kraj przed terroryzmem - podał Reuters.
Liczba żołnierzy ma być zwiększana w sobotę, niedzielę i poniedziałek. Na ulicach obecni będą do odwołania. Wzmożone działania we Francji są związane z piątkowym atakiem na północy kraju, w liceum w Arras. Uzbrojony w nóż mężczyzna zabił tam nauczyciela i zranił kilka osób.
Prezydent Francji: Atak w Arras wynikiem islamistycznego terroryzmu
Jak podawały lokalne media, sprawca miał krzyczeć "Allahu Akbar". Policja zatrzymała 10 osób, w tym napastnika i jego rodzinę. Mężczyzna był znany ze swoich powiązań z radykalnym islamem. "Jeden z zatrzymanych miał być w przeszłości członkiem związku przestępczego o charakterze terrorystycznym"– podaje AFP.
ZOBACZ: Francja. Nożownik zabił nauczyciela i ranił uczniów. Sprawca był Czeczenem
- Ten atak był wynikiem barbarzyńskiego terroryzmu islamistycznego - powiedział w Emmanuel Macron, który udał się na miejsce zdarzenia. Z kolei minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin powiedział w piątek, że atak w Arras miał związek z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie.
Chodzi o wojnę, która wybuchła między Izraelem a organizacją Hamas rządzącą w Strefie Gazy. We Francji rosną obawy, że na jej terytorium przeniesie się kolejna, krwawa odsłona konfliktu.
Czytaj więcej