Holandia. Władze Alkmaar: Potępiamy zachowanie Legii Warszawa
"Piłkarze Legii Warszawa musieli zostać na stadionie ze względu na własne bezpieczeństwo. Wielu najwyraźniej nie zgodziło się z tym i użyło przemocy" - twierdzą przedstawiciele niderlandzkiego miasta Alkmaar, w którym doszło do skandalu z udziałem policji i polskich sportowców. W oświadczeniu czytamy m.in., że potępiają zachowanie legionistów, a nie mundurowych atakujących naszych sportowców.
Z oświadczenia władz i służb z holenderskiego Alkmaar dowiadujemy się, że "ze względu na uroczystości odbywające się w centrum Alkmaar z okazji 450. rocznicy Odsieczy Alkmaar, w mieście nie było możliwości przyjęcia przyjezdnych kibiców piłki nożnej".
Jak stwierdzili, ustalono, że goście z Polski będą musieli uzyskany w Warszawie voucher wymienić na bilet na stadionie zaprzyjaźnionego ADO Den Haag. Jednak - jak twierdzą Holendrzy - niewielu kibiców zdecydowało się na to rozwiązanie.
Holendrzy: Kibice szturmowali bramę wjazdową
Autorzy oświadczenia twierdzą również, że przed meczem "kibice Legii Warszawa szturmowali bramę wjazdową" i zachowywali się agresywnie w stosunku do policji. "Podczas tej akcji jeden z funkcjonariuszy stracił przytomność, dwóch innych zostało lekko rannych" - przekazano. Wówczas policja miała użyć gazu, by chronić siebie i stewardów zatrudnionych na stadionie.
Dodano, że podczas szturmu kibice Legii zabrali policji kilka pałek i gaz pieprzowy, a ich agresja przyczyną "eskalacji działań policji". Władze miasta i służby rozpoczęły dochodzenie, by ustalić, kto jest odpowiedzialny za stosowanie przemocy wobec funkcjonariuszy. Zaapelowano też, by osoby, które posiadają zdjęcia i nagrania ze zdarzenia przekazały je odpowiednim organom.
ZOBACZ: Legia Warszawa lepsza w meczu o Superpuchar Polski 2023
"Kibice, którzy stosują nadmierną i niedopuszczalną przemoc wobec policji i stewardów, nie są mile widziani w naszym mieście. Badamy wraz z zainteresowanymi stronami, czy i w jaki sposób możemy zakazać gościom o takim profilu ryzyka udziału w europejskich zawodach" - przekazała cytowana w oświadczeniu burmistrz miasta Anja Schouten.
"Policja jest po to, aby zapewnić sprawny przebieg zawodów, które cieszą się dużą popularnością. To straszne, że koledzy doznają kontuzji." - powiedział z kolei szef lokalnej policji, Hamit Karakus. Dodał, że Legia Warszawa okazała się nierzetelnym partnerem i nie wywiązała z zawartych umów, a polskie władze zamiast krytykować działania holenderskich służb powinny pomóc im w ustaleniu podejrzanych. "Ta rażąca przemoc wobec funkcjonariuszy policji jest niedopuszczalna i zdecydowanie ją potępiam" - przekazał.
Holenderska prokuratura: Zawodnicy podejrzani o poważne przestępstwa
Dalej w oświadczeniu czytamy, że dwóch zawodników Legii Warszawa doznało kontuzji i potrzebowali pomocy medycznej. Później zostali aresztowani i są podejrzani o napaść.
Dodano, że autokar Legii nie mógł odjechać z powodu kibiców opuszczających stadion. Holendrzy tłumaczą, że zawodnicy musieli zostać na stadionie ze względu na własne bezpieczeństwo. "Wielu zawodników i urzędników najwyraźniej nie zgodziło się z tym i użyło przemocy" - dodano.
ZOBACZ: Atak na Legię Warszawa w Alkmaar. Prezes Mioduski: Policja groziła szturmem na autobus
Przekazano, że na na krążących w mediach społecznościowych zdjęciach, które pokazują policję stojącą wokół autobusu, są funkcjonariusze, którzy pojazd ochraniali, a także mieli zatrzymać dwóch podejrzanych graczy.
"Decyzja prokuratury o aresztowaniu zawodników nie została podjęta lekkomyślnie i została wcześniej omówiona z policją. Są to podejrzani o poważne przestępstwa, które prokuratura – jak w każdym przypadku – dokładnie oceni - przekazała Prokurator Generalna Digna van Boetzelaer. Polskim mediom zarzuciła z kolei, że kreują wrażenie, iż zawodnicy są ofiarami działań policji,choć wcale tak nie jest.
Legia Warszawa: Policjanci z niewyjaśnionych przyczyn zaatakowali piłkarzy
Przypomnijmy, że według relacji władz polskiego klubu tamtejsi policjanci z niewyjaśnionych przyczyn zaatakowali piłkarzy. Jak relacjonował na konferencji Legii Warszawa rzecznik klubu w pewnym momencie zostały zamknięte drzwi, przez które kadra miała wyjść do autokaru.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki reaguje na skandal po meczu Legii Warszawa. "Poleciłem MSZ pilne działania"
- Czekaliśmy, prosiliśmy, sytuacja się nie zmieniała. Następnie ze strony służb ochrony pojawiły się zachowania agresywne. Naruszenie nietykalności cielesnej zawodników, sztabu, przedstawicieli klubu, które zostały eskalowane, tak, jeszcze raz podkreślę, przez służby porządkowe - zaznaczył Bartosz Zasławski.
W sobotę do polskiego MSZ zostanie wezwana Ambasador Królestwa Niderlandów w związku z "dyskryminacyjnymi działaniami holenderskich służb wobec obywateli RP m.in. na terenie miasta Alkmaar".
Więcej o sprawie można przeczytać tutaj.
Czytaj więcej