Sojusznik sprzeciwił się Rosji. Potężne konsekwencje dla Putina
Parlament Armenii zagłosował za dołączeniem do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Oznacza to, że Erywań zostanie zobowiązany do aresztowania Władimira Putina, jeśli ten pojawi się na terytorium kraju. Choć premier Nikol Paszynian twierdzi, że decyzja ma związek z wydarzeniami w Górskim Karabachu, to Kreml otwarcie potępił rozwiązanie.
Za ratyfikacją Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) zagłosowało we wtorek 60 armeńskich deputowanych, z kolei 22 było przeciw.
Przystąpienie do MTK oznacza, że armeńskie służby będą zobowiązane do aresztowania Władimira Putina jeśli ten pojawi się na terytorium kraju. Na prezydencie Rosji ciąży nakaz w związku z nielegalną deportacją tysięcy dzieci z terytorium Ukrainy.
ZOBACZ: Rosja. Postępowanie przeciwko sędziom MTK. To odpowiedź na nakaz aresztowania Putina
"Stosunki rosyjsko-armeńskie zostały poważnie nadwyrężone przez inwazję Moskwy na Ukrainę i bezczynność Kremla, gdy Azerbejdżan zajmował Górski Karabach, region kontrolowany przez trzy dekady przez etnicznych Ormian. Większość z nich musiała uciekać" - przypomina Reuters.
Rosja ostrzegała Armenię
Na decyzję Erywania frustracją zareagował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
- Nie chcielibyśmy, aby nasz prezydent musiał z jakiegoś powodu rezygnować z wizyt w Armenii. Kraj jest naszym sojusznikiem, przyjaznym krajem, partnerem. Jednocześnie będziemy mieli pytania, to obecnych władz Erywania. Nadal uważamy, że decyzja jest błędna - skwitował Pieskow w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami. Stwierdził ponadto, że Armenia w sprawach związanych z Azerbejdżanem mogła zwrócić się bezpośrednio do Rosji.
W związku ze śledztwem MTK Kreml ogłosił, że ściga jego członków m.in. prokuratora Karima Khana, sędziego Rosario Aitalę oraz przewodniczącego Trybunału, Polaka Piotra Hofmańskiego.
Od miesięcy Rosja ostrzegała Armenię, że decyzja o dołączeniu MTK byłaby "wyjątkowo wrogim" posunięciem i ostrzegała przed możliwymi konsekwencjami. Nikol Paszynian ripostował, że rządowi zależy na ściganiu zbrodni wojennych, których miały dopuścić się siły Azerbejdżanu podczas długotrwałego konfliktu. Premier stwierdził też, że poleganie jedynie na Rosji jako gwarancie bezpieczeństwa "było błędem" i ostentacyjnie zorganizował wspólne manewry z siłami USA.
Przepisy wejdą w życie po 60 dniach od ratyfikacji.
Azerbejdżan przejął kontrolę nad Górskim Karabachem
19 września Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu ogłosiło rozpoczęcie działań wojskowych w Górskim Karabachu. Jak wyjaśniono, miało to na celu przywrócenie "porządku konstytucyjnego". Rząd Armenii twierdził, że wydano decyzję o próbie przeprowadzenia "czystki etnicznej" i wygnania z tamtejszego terytorium Ormian. Rosja nie angażowała się w konflikt, apelowała o uspokojenie nastrojów.
ZOBACZ: Górski Karabach przestanie istnieć. Prezydent rozwiązał państwo, a ludność masowo ucieka do Armenii
Po blisko dwóch dniach ostrzałów ogłoszone zostało zawieszenie broni. Prezydent nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu podpisał dekret kończący jej istnienie z dniem 1 stycznia. Z szacunków armeńskiego rządu wynika, że z terytorium enklawy uciekła ponad połowa mieszkańców - blisko 70 tysięcy osób.
Czytaj więcej