Kierowca z bmw zatrzymany. Zbigniew Ziobro odsłania kulisy
- Gdyby nie weekend, Sebastian M. zostałby zatrzymany wcześniej. Prowadziliśmy intensywne działania na terenie Turcji - ujawnił na briefingu minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro podziękował kolegom z rządu, którzy byli zaangażowani w sprawę w ostatnich dniach.
Przed południem MSWiA poinformowało, że w ręce policji wpadł Sebastian M. - poszukiwany przez służby kierowca bmw, który jest podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na trasie A1.
- Mieliśmy pewność, kiedy wylądował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że to kwestia kilku dni. Byliśmy w kontakcie z miejscowymi przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości. Doradcy poszukiwanego prawdopodobnie nie wiedzieli, że kilka miesięcy temu podpisaliśmy z ZEA umowę o ekstradycji - powiedział Zbigniew Ziobro.
ZOBACZ: Kierowca bmw zatrzymany. Wiemy, jak zareagowali bliscy ofiar wypadku
Prokurator Generalny ujawnił, że służby cały czas śledziły ruch M. po opuszczeniu Polski. - Gdyby nie weekend, Sebastian M. zostałby zatrzymany wcześniej. Prowadziliśmy intensywne działania na terenie Turcji (...). Gdybym się nie zaangażował i moi koledzy z rządu, ten pan nie zostałby tak szybko zatrzymany - dodał lider Solidarnej Polski.
Minister sprawiedliwości podziękował za zaangażowanie szefom resortów spraw wewnętrznych i administracji oraz spraw zagranicznych. - Chciałbym podziękować panu ministrowi Kamińskiemu, który wysłał na miejsce funkcjonariuszy policji. Minister Rau po nocach wydzwaniał na moją prośbę do przedstawicieli krajów tranzytowych - dodał Ziobro.
Wypadek na A1. Śledczy: kierowca pędził 253 km/h
Polityk ujawnił ponadto, że poszukiwany "posiadał więcej niż dwa paszporty". - Czy były fałszywe, czy nie, będzie oceniał prokurator - doprecyzował.
ZOBACZ: Wątpliwości wokół wypadku BMW na A1. Nowe informacje o kierowcy
Do wypadku doszło 16 września wieczorem, na autostradzie A1 w rejonie łódzkiego Sierosławia - podczas zderzenia luksusowego bmw oraz osobowej kii zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Według śledczych na chwilę przed zderzeniem niemiecki pojazd poruszał się z prędkością 253 km/h.
Śledczy ustali, że za kierownicą siedział Sebastian M. W piątek za 32-latkiem wydano list gończy, jego profil oraz rysopis pojawił się w bazie Europolu oraz Interpolu.
Czytaj więcej