Z. Rau: Kanclerz Niemiec zobaczył, że trzeba pomagać D. Tuskowi
- Obecnie, jeśli chodzi o stosunki między Polską a Ukrainą, wchodzimy w okres dekoniunktury - stwierdził Zbigniew Rau. W "Gościu Wydarzeń" komentował relacje Kijowa i Warszawy. Mówił też o stosunkach z Niemcami. - Jeśli Niemcom przyjdzie wybierać między Rosją a Ukrainą, zawsze wybiorą Rosję - powiedział. Szef MSZ stwierdził też, że nie czuje się odpowiedzialny za "aferę wizową".
Minister spraw zagranicznych został zapytany dlaczego nie uczestnicy w spotkaniu unijnych szefów dyplomacji w Kijowie. Odpowiedział, że wśród powodów są również zdrowotne. - Przede wszystkim to wynika z tego, że w polityce, także bilateralnej między różnymi państwami, mamy okres koniunktury i dekoniunktury. Obecnie, jeśli chodzi o stosunki między Polską a Ukrainą, wchodzimy w taki okres dekoniunktury - wskazał Zbigniew Rau.
- Moja absencja tam, po części jest tego wyrazem - dodał szef polskiego MSZ.
Rau: Zaufanie polskiego społeczeństwa do polityki Kijowa uległo zachwianiu
Bogdan Rymanowski dopytywał, czy to retorsja za słowa Wołodymyra Zełenskiego w Nowym Jorku, gdzie prezydent Ukrainy mówił o przygotowywaniu sceny dla "moskiewskiego aktora" przez państwa, które spierają się z Kijowem o zboże.
- Nie nazywałbym tego retorsją, ale wie pan, w stosunkach między państwami liczą się przede wszystkim trzy wymiary. Pierwszy to strategiczny i geopolityczny, czy państwa mają wspólne interesy. Bezwzględnie z Ukrainą mamy wspólny interes strategiczny - to powstrzymanie rosyjskiego imperializmu. Drugi wymiar to bieżące interesy narodowe. Tutaj mamy rozbieżne interesy, nieporozumienia dotyczące tranzytu zboża ukraińskiego przez Polskę - mówił Rau.
ZOBACZ: Rafał Piech w "Gościu Wydarzeń": Żenujące słowa Zełenskiego. Powinien Polaków na rękach nosić
- Trzecia sprawa. Politykę zagraniczną można uprawiać w sposób trwały, stabilny wtedy, kiedy cieszy się ona poparciem społeczeństwa. W systemie demokratycznym jest to absolutnie nieodzowne. Incydent, o którym był pan uprzejmy wspomnieć, o przeniesieniu sporu branżowego na forum międzynarodowe, jeszcze w takim wymiarze jak posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, spowodowało, że zaufanie naszego społeczeństwa do obecnej polityki rządu ukraińskiego wobec Polski, uległo zachwianiu - argumentował Rau.
Polska do Kijowa wysłała podsekretarza stanu MSZ. - Absolutnie to nie jest ranga za niska. Tam jest obok trzech innych wiceministrów - wskazał szef polskiego MSZ.
Rau komentował również zacieśnienie współpracy Kijowa i Berlina. - Ilekroć mam okazję przez ostatnie lata rozmawiać z moimi partnerami z Ukrainy, to podkreślam rzecz oczywistą dla nas i dla nich. Jeśli Niemcom przyjdzie wybierać między Rosją a Ukrainą, zawsze wybiorą Rosję. Jeśli Polsce przyjdzie wybierać, zawsze wybierzemy Ukrainę - podkreślił szef MSZ.
Szef MSZ: Scholz zobaczył, że trzeba pomagać Tuskowi
Dziennikarz pytał również o stanowisko kanclerza Olafa Scholza, który zarzuca Polsce, że nie rejestruje przybywających migrantów, tylko świadomie przepuszcza ich do Niemiec.
- Myślę, że to jest świadoma polityka pana kanclerza Scholza, który doskonale wie, że po pierwsze, od czterech miesięcy znajduje się pod presją prawicowych partii politycznych, Alternatywy dla Niemiec i CDU, które domagają się zwiększenia kontroli na granicach Niemiec, w tym z Polską i Czechami - stwierdził Rau.
WIDEO: Zbigniew Rau w "Gościu Wydarzeń"
- Skąd ta intensywna reakcja kanclerza Scholza? Stąd, że 8 października są wybory w Hesji i Bawarii - dodał.
- Kanclerz Scholz zobaczył, że trzeba pomagać Donaldowi Tuskowi w kampanii oszczerstw dotyczącej naszej polityki migracyjnej. Jeśli to poskładamy w całość, to wiemy, że chodzi wyłącznie o ingerencję w polskie sprawy wewnętrzne i naszą kampanię wyborczą - ocenił szef polskiej dyplomacji.
"Afera wizowa". Rau: Nie czuję się odpowiedzialny
Wątkiem rozmowy była również "afera wizowa". Rymanowski pytał czy minister czuje się odpowiedzialny za nieprawidłowości w wydawaniu wiz i czy powinien ponieść odpowiedzialność polityczną. - Gdybym czuł się odpowiedzialny za to, że przyspieszano, zgodnie ze stanowiskiem prokuratury 260 wiz w okresie, kiedy wydano prawie dwa miliony, z tego półtora dla Białorusi i Ukrainy, to na pewno bym zrezygnował - stwierdził Rau.
ZOBACZ: Afera wizowa. Prokuratura: Zarzuty usłyszało siedem osób, trzy zostały tymczasowo aresztowane
- Ale nie czuje się pan odpowiedzialny? - dopytywał dziennikarz.
- Ależ oczywiście, że nie - odparł minister.
Doniesienia o chorobie ministra
Rymanowski wskazał, że we wtorek w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na ten sprawy wiz, o tytule "korupcyjna sprzedaż na dużą skalę wiz Schengen".
- Sam tytuł tej debaty przypomina bardzo polityczne, formułowane ad hoc stanowisko pana kanclerza Scholza - powiedział Rau. Dodał, że kanclerz Niemiec i unijna komisarz ds. wewnętrznych powołują się na źródła medialne. - Wie pan, zgodnie ze źródłami medialnymi, to ja jestem chory na COVID obecnie - powiedział Rau.
ZOBACZ: Ukraina. Historyczne spotkanie członków Unii Europejskiej w Kijowie
Rymanowski dopytał czy minister nie jest chory.
- A który to lekarz postawił taką diagnozę? Który to jeszcze ją upublicznił? Ja powiem kto postawił taką diagnozę. Doktor, jak on się nazywa, RFM FM (cytat dosłowny - red.) - mówił minister. - Tam powstał ten pomysł, że jestem chory na taką infekcję - stwierdził.
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" możesz zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej