Mińsk: Polski helikopter naruszył naszą przestrzeń powietrzną. Warszawa zaprzecza
Białoruskie MON informuje o incydencie przy granicy. Tamtejszą przestrzeń powietrzną dwukrotnie miał naruszyć polski helikopter. Mińsk zdecydował o zadysponowaniu samolotów. Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zaprzecza tym doniesieniom.
"O godzinie 15:02 radar Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Powietrznej wykrył zbliżający się polski helikopter do granicy. Około 15:20 maszyna wleciała w strefę powietrzną Białorusi na pół kilometra w głąb. Godzinę później helikopter ponownie naruszył granicę państwa, tym razem wleciał trzysta metrów głębiej" - przekazuje w mediach społecznościowych białoruskie Ministerstwo Obony Narodowej.
Mińsk, powołując się na "obiektywne dane kontrolne", zdecydował się poderwać samoloty i skierować je w stronę Polski. "Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia, a resort wojskowy we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych przygotowuje odpowiednią notatkę" - dodano w komunikacie białoruskiego MON.
Kolejny "incydent" białoruskiej propagandy
- Jednoznacznie zaprzeczamy tym doniesieniom - przekazał Interii Jacek Goryszewski. - Nie było naruszenia przestrzeni z naszej strony. Mamy potwierdzenie z naszych systemów radiolokacyjnych oraz meldunków - dodał rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
ZOBACZ: Mariusz Błaszczak: Jestem atakowany za to, że pokazałem prawdziwe oblicze rządu Donalda Tuska
To kolejny taki "incydent" nagłaśniany przez białoruską propagandę. Na początku września mińskie władze najpierw oskarżyły Polskę o to, że nasz śmigłowiec wleciał w jej przestrzeń powietrzną, a później bagatelizowały całą sytuację. Wtedy przedstawiciele polskiej armii również dementowali te doniesienia.
Zupełnie inaczej sprawa wyglądała na początku sierpnia. Wtedy to helikoptery białoruskiego reżimu przekroczyły polską przestrzeń powietrzną w pobliżu Białowieży.
Czytaj więcej