Zbigniew Ziobro o Agnieszce Holland: To jest język wzięty z reguł i zasad stalinowskiej propagandy
- To jest język wzięty wprost z reguł i zasad stalinowskiej propagandy. Nie jest tylko analogiczny, ale wprost stamtąd zapożyczony - mówił Zbigniew Ziobro o wypowiedziach Agnieszki Holland, promującej film "Zielona Granica". Minister sprawiedliwości w Tomaszowie Mazowieckim odniósł się do wyroku sądu, zakazującego mu publicznego wypowiadania się na temat reżyserki, mówiąc o "kneblowaniu ust".
Zbigniew Ziobro postanowił odnieść się do ogłoszonej w poniedziałek decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie - minister sprawiedliwości nie może wypowiadać się na temat reżyserki Agnieszki Holland i jej twórczości w kontekście filmu "Zielona granica", używając do tego określeń powiązanych ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi.
Na początku września minister w mediach społecznościowych przyrównał produkcję do propagandowych filmów III Rzeszy. Reżyserka zapowiedziała wtedy złożenie pozwu przeciwko ministrowi. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Zbigniew Ziobro: Sąd chciałby zakneblować nam usta
W środę na briefingu prasowym w Tomaszowie Mazowieckim (woj. łódzkie) Ziobro powiedział, że sąd "chciałby zakneblować nam usta i zabronić mówić prawdę" w sprawie twórczości reżyserki i jej wypowiedzi. Ponownie przyrównał stosowane przez nią określenia do języka propagandystów, tym razem z czasów stalinizmu.
- To jest język wzięty wprost z reguł i zasad stalinowskiej propagandy. Nie jest tylko analogiczny, ale wprost stamtąd zapożyczony - powiedział minister, odnosząc się do niedawnych wypowiedzi reżyserki, zaczerpniętych z wywiadów i spotkań promujących film.
ZOBACZ: Sąd zdecydował ws. Zbigniewa Ziobry. Powodem wypowiedź o Agnieszce Holland
Minister wskazywał przy tym na grafiki trzymane przez działaczy Suwerennej Polski i po kolei czytał wyróżnione tam cytaty Holland.
"Wiem, do czego zdolna jest ta cała brunatna hołota, która nami rządzi" - przeczytał i dodał, że - jak rozumie - te słowa mają obrazić również jego. Następnie odniósł się do cytatu "stworzono tam laboratorium śmierci", który ma odnosić się do polsko-białoruskiej granicy.
- No a kto zadania tych laborantów wykonuje, to już wiemy z filmu pani Holland - skomentował.
- Mówi o funkcjonariuszach "to sadyści, którzy dostali upragnioną zabawkę, dopuszczają się okrucieństw" - czytał dalej Ziobro.
Jak zaznaczył, wszystkie te słowa miały paść jeszcze przed opublikowaniem przez niego 6 września postu na X (dawniej Twitter), który stał się przyczyną sądowego pozwu.
Minister sprawiedliwości uderza w ojca reżyserki "Zielonej granicy"
Minister uderzył też w ojca reżyserki, dziennikarza i oficera Ludowego Wojska Polskiego, Henryka Hollanda.
- Moja mama w latach 50., będąc dzieckiem, była wyzywana jako córka bandyty i faszysty, ponieważ takim właśnie językiem opisywali propagandyści, w tym pan Henryk Holland, ówczesnych żołnierzy Armii Krajowej, WiN-u i polskich patriotów, którzy walczyli o wolną Polskę z Niemcami a później byli prześladowani przez stalinowski, komunistyczny aparat bezpieki - powiedział Ziobro.
ZOBACZ: Agnieszka Holland reaguje na post Zbigniewa Ziobry. Zapowiada pozew
Henryk Holland był porucznikiem 1 Polskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, uczestniczył m.in. w walkach o wyzwolenie warszawskiej Pragi i bitwie o Kołobrzeg. Po zakończeniu II wojny światowej był autorem artykułów prasowych atakujących żołnierzy Armii Krajowej oraz podziemia antykomunistycznego.
- Naszym obowiązkiem jest robić wszystko, by dzieci żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy bronią polskich granic, nie były wytykane jako dzieci sadystów i bandytów - powiedział Ziobro i dodał, że będzie "mówić prawdę niezależnie od wyroków".
Czytaj więcej