Wielka Brytania: Rodzina wyproszona z samolotu. "Wakacje zrujnowane"
Rodzina chciała polecieć z Londynu do Dubaju. Ich podróż zmieniła się w koszmar, gdy okazało się, że muszą opuścić samolot British Airways. - To było najbardziej traumatyczne, okropne i przerażające doświadczenie. Nigdy więcej z nimi nie polecę - zapowiedziała 43-latka. Problemem okazały się obecne na pokładzie orzechy.
43-latka razem z rodziną miała polecieć z lotniska Heathrow do Dubaju. Jeszcze dwa tygodnie przed podróżą skontaktowała się z liniami lotniczymi British Airways.
Jak podaje portal Daily Mail, chciała się upewnić, że przygotowane dla jej rodziny miejsca będą bezpieczne i na pokładzie nie znajdą się orzechy - jej syn cierpi na silną alergię na wszystkie odmiany. Chłopiec zawsze musi mieć przy sobie EpiPen, czyli automatyczną strzykawkę zawierającą adrenalinę.
Załoga przygotowała się, wszystko było zaplanowane
Kobieta zdawała sobie sprawę, że linie lotnicze nie będą mogły jej zagwarantować, że na pokładzie w ogóle nie pojawią się orzechy. - British Airways kilkakrotnie zapewniło nas, że w naszej kabinie nie będą podawane dania z orzechami - mówiła.
ZOBACZ: Dwulatka sama wyszła z domu. Zaopiekowały się nią psy
Już po pojawieniu się na lotnisku, rodzinie potwierdzono, że na pokładzie nie ma dań z orzechami w składzie. W samolocie 43-latka usłyszała od załogi, że w związku z jej zgłoszeniem odbyło się spotkanie, na którym omawiano problem i wszyscy "wiedzą o wszystkim".
Załoga wydała również komunikaty, które usłyszeli pozostali pasażerowie - poproszono ich, by w związku z obecnością nastolatka z ciężką alergią, nikt nie jadł orzechów i powstrzymał się od otwierania jedzenia, które może je zawierać.
Sytuacja zmieniła się o 180 stopni, gdy otworzyła dostępne w samolocie menu. - Ku mojemu przerażeniu jedna z pozycji miała w sobie krewetki z orzechami nerkowca - powiedziała.
Rodzina opuściła samolot. "Czułam się zastraszona"
Według 43-latki gdy załoga na pokładzie zorientowała się, że w daniach dostępnych w samolocie znajdują się orzechy nerkowca, przekazano jej, że "najlepiej będzie, jeśli nie polecą".
Kobieta razem z mężem, rodzicami w wieku 73 i 74 lat oraz dwojgiem dzieci w wieku 14 i 18 lat musiała opuścić samolot. - Trzęsłam się, czułam się zastraszona - mówiła kobieta.
W związku ze zdarzeniem rodzina mogła polecieć do Dubaju dopiero następnego dnia. Jednak, jak się okazało, tylko dla rodziców 43-latki znalazły się miejsca "premium", reszta - mimo nabycia miejsc o wyższym standardzie - została zdegradowana do klasy ekonomicznej.
ZOBACZ: Londyn. Stado gołębi zdewastowało mieszkanie. Remont będzie kosztował ponad 80 tysięcy złotych
Problemem okazało się również to, że rodzina straciła cały dzień podczas swojej wycieczki. - Wakacje, na które czekaliśmy od dawna został zrujnowane. To, jak zostaliśmy potraktowani było przerażające - mówiła kobieta.
Kobieta będzie domagać się odszkodowania. Linie lotnicze wydały oświadczenie
Jak zapowiedziała, zamierza domagać się odszkodowania od linii lotniczych, ale jeszcze nie teraz. - Jestem zbyt roztrzęsiona, by wystąpić z roszczeniami - dodała. - To było najbardziej traumatyczne, okropne i przerażające doświadczenie. Nigdy więcej z nimi nie polecę - zapowiedziała.
ZOBACZ: Wielka Brytnia. Wydano "najtrudniejszą do czytania książkę". Wyzwanie dla bardzo wytrwałych
W odpowiedzi na zarzuty 43-latki głos zabrały linie lotnicze. "Wyraźnie stwierdzamy, że nigdy nie możemy zagwarantować środowiska w pełni wolnego od alergenów. (…) W tym przypadku nasze zespoły ciężko pracowały, aby znaleźć rozwiązania problemów, a gdy klienci zdecydowali się nie podróżować tego dnia, zaoferowano nocleg w hotelu, taki sam lot następnego dnia i przedłużenie rodzinnych wakacje bezpłatnie" - podano w oświadczeniu cytowanym przez portal.