Interwencja: Wnuczka zdobyła jej dane z dowodu. Zaciągnęła kilkadziesiąt pożyczek
77-letnia pani Krystyna z Kielc padła ofiarą oszustwa dokonanego przez… własną wnuczkę. 28-latka dysponując danymi z dowodu osobistego seniorki, zaciągnęła na nią kilkadziesiąt kredytów i pożyczek. Okazuje się, że w rodzinie jest więcej poszkodowanych. Materiał "Interwencji".
Krystyna Olejarczyk mieszka w Kielcach. Kobieta drży, kiedy w progu jej mieszkania pojawia się listonosz z kolejnymi przesyłkami poleconymi. Wszystko przez wnuczkę, która zaciągnęła na jej dane dziesiątki kredytów i pożyczek.
- Mniej więcej 90 tysięcy. Dane miała, bo jej dałam samochód w spadku, trzeba go było zgłosić do izby skarbowej, więc trzeba było mieć wszystkie moje dokumenty. Ona zrobiła nawet zdjęcie dowodu - opowiada Krystyna Olejarczyk.
- Jak się dowiedziała, to była w takim szoku, że bałem się o jej życie, całymi nocami nie spała, płakała, była zdruzgotana - zaznacza Zbigniew Olejarczyk, syn pani Krystyny i wujek opisywanej wnuczki.
Komornik na koncie babci
Pani Krystyna pół roku temu dowiedziała się, że ma długi, kiedy poszła do banku po emeryturę. Wówczas kasjerka poinformowała ją, że na konto wszedł komornik i zajął 25 procent uposażenia. Emerytka zawiadomiła policję. Mundurowi ustalili, że to 28-letnia wnuczka Magdalena J. podszywała się pod babcię.
- Komornik zabiera mi ponad 500 zł, a mam emerytury 2170. Jakbym nawet wzięła całą emeryturę, to są opłaty, leki i co mi na życie zostaje? Chciałam porozmawiać z wnuczką, pojechałam, nie wpuścili mnie. Tylko firanki się ruszały. Dwa razy byłam, jak to wszystko się wydało. Nie wpuścili, zmieniła telefon - tłumaczy pani Krystyna.
ZOBACZ: "Interwencja". W kilka dni zabrali im dom. Wygrali z warszawskim ratuszem
- Policjanci ustalili, że na dane 77-letniej kobiety zaciągnięto jeszcze 28 innych pożyczek, kredytów. Usiłowano lub dokonano wyłudzeń pieniędzy, wśród nich były zakupy ratalne sprzętu RTV i mebli. Tak pozamieniała, że cała korespondencja z tych kredytów omijała seniorkę, a trafiła bezpośrednio do wnuczki - informuje Kamil Tokarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
- Nie mogę tego przeżyć, że ktoś robi krzywdę mojej mamie. To jest moja bratanica, rodzina, ale nie utrzymujemy kontaktu, od kiedy zmarł mój brat - mówi Zbigniew Olejarczyk.
Wnuczce grozi więzienie
Wnuczka dokonywała przestępstw od maja do grudnia 2021 roku w bankach, firmach pożyczkowych, kasach oszczędnościowych. Śledztwo wykazało, że pani Krystyna nie jest jedyną poszkodowaną osobą z rodziny.
- W trakcie postępowania okazało się, że zaciągnęła kilkadziesiąt pożyczek na swojego szwagra. Łącznie usłyszała 59 zarzutów za wyłudzenia na babcię i szwagra. Grozi jej 8 lat więzienia - wyjaśnia Kamil Tokarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
ZOBACZ: "Interwencja". Nagle skończył się asfalt. Auto zniszczone, odszkodowania brak
- Kobiecie prokurator przedstawił zarzuty związane z oszustwami, w tym oszustwami komputerowymi, kradzieżami tożsamości. Wyłudzała kwoty od kilkuset do kilku tysięcy złotych - informuje Daniel Prokopowicz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Osoba oskarżona nie stawia się do sądu na przesłuchania, sąd proceduje w oparciu o dokumenty z akt sprawy. Dotyczy to wyłudzenia. Przed prokuratorem przyznała się, ale szczegółowych wyjaśnień nie składała - dodaje Tomasz Durlej z Sądu Okręgowego w Kielcach.
Wizyta babci u wnuczki
Razem z panią Krystyną pojechaliśmy do podkieleckiej Morawicy, gdzie mieszka wnuczka. Jak się okazuje, Magdalena J. nie widzi niczego złego w swoim postępowaniu. Pieniędzy póki co nie zamierza oddawać.
- Co ci złego zrobiłam? Tyle pomagałam, ile dałam ci pieniędzy, samochód. Zrobiłaś sobie paznokcie to, kupiłam ci zmywarkę, żeby ci się nie zniszczyły. Było tak. Zaprzeczysz? - powiedziała pani Krystyna do wnuczki.
Wnuczka: Nie życzę sobie tutaj, aby telewizja przyjeżdżała.
Reporter: Widziała pani, w ilu miejscach wzięła pani pożyczki - jest 27 stron aktu oskarżenia.
Wnuczka: Nie będę na ten temat rozmawiała.
Jeszcze przed realizacją reportażu Magdalena J. usiłowała zabronić swojej babci mówienia prawdy. Listownie wezwała ją do zaprzestania nazywania jej oszustką. Zażądała przeprosin i zapłaty 500 złotych.
Cały materiał "Interwencji" możesz zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej