Eksplozja na statku towarowym u wybrzeży Rumunii. Załoga mówi o minie
Na Morzu Czarnym na przepływającym u wybrzeży Rumunii statku towarowym doszło do wybuchu. Jednostka płynęła pod banderą Togo. Według wstępnych informacji eksplozja miała miejsce w maszynowi. Ze statku ewakuowano 12 marynarzy. Załoga miała twierdzić, że powodem katastrofy był rzekomo wybuch miny.
Załoga statku towarowego, płynącego pod banderą Togo w Afryce Zachodniej, została uratowana na Morzu Czarnym - informuje CNN. Akcja ratunkowa miała miejsce w środę przed godziną 6:50 czasu lokalnego.
Według rumuńskiej Agencji Ratownictwa Morskiego, 12 członków załogi statku Seama zostało ewakuowanych i przewiezionych na leczenie do portu Sulina, niedaleko granicy z Ukrainą.
Eksplozja u wybrzeży Rumunii. Jest mowa minie
Według doniesień, eksplozja miała miejsce około 40 kilometrów od brzegu. Jak wynika ze wstępnych informacji, do wybuchu doszło w maszynowni statku.
ZOBACZ: Rumunia. Kolejny rosyjski dron na terytorium NATO. Władze wysłały ostrzeżenia
CNN podaje, że członkowie załogi mieli twierdzić, że jednostka "została wysadzona w powietrze przez minę". Tej informacji nie potwierdził Bukareszt. Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji.
Sytuacja na Morzu Czarnym. Rumunia w strefie ryzyka
Do Morza Czarnego, w wyniku ataku na Kachowską Elektrownię Wodną w Ukrainie, trafiło dużo różnej amunicji. Granicząca z Ukrainą Rumunia znalazła się w strefie ryzyka.
Od początku rosyjskiej inwazji w wodach Rumunii wykryto i zneutralizowano już kilka min morskich. W sierpniu jedna z nich eksplodowała na wybrzeżu. Po tym zdarzeniu Bukareszt wzmocnił kontrolę.
Czytaj więcej