Górski Karabach. Co najmniej 25 ofiar azerskiej ofensywy. Ormianie domagają się reakcji rządu
Co najmniej 25 osób, w tym dwóch cywilów, zginęło od początku ofensywy sił azerskich w Górskim Karabachu - poinformował pełnomocnik ds. praw człowieka w separatystycznym regionie, cytowany przez agencję Reutera. Rano ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało o rozpoczęciu "operacji antyterrorystycznej" w spornym regionie. W stolicy Armenii trwają protesty. Ludzie domagają się reakcji rządu.
"Azerbejdżan rozpoczyna 'działania antyterrorystyczne' w regionie Górskiego Karabachu w celu rozbrojenia Ormian" - poinformowało we wtorek rano ministerstwo obrony w Baku, cytowane przez Reutersa.
Późnym popołudniem agencja zacytowała Hikmeta Hadżijewa, doradcę prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, który przekazał, że armia przełamała sił Armenii w Górskim Karabachu w kilku miejscach. Dodał, że azerska armia jest zdeterminowana, żeby osiągnąć strategiczne cele.
Z komunikatu wynika, że Baku podejmie rozmowy z Erywaniem dopiero, kiedy Ormianie złożą broń w Górskim Karabachu. Zapewniono jednocześnie, że Azerbejdżan nie ma celów wojskowych na terytorium Armenii, a jedynie w spornej enklawie.
Azerskie ministerstwo obrony poinformowało, że siły zbrojne zajęły dotychczas ponad 60 stanowisk wojskowych i zniszczyły do 20 pojazdów przeciwnika. Reuters nie zweryfikował tych doniesień.
Zginęło 25 osób
Po południu władze Górskiego Karabachu przekazały, że w ataku zginęło pięć osób, a około 80 zostało rannych.
Wieczorem ormiański pełnomocnik ds. praw człowieka w separatystycznym Górskim Karabachu przekazał, że w wyniku ofensywy zginęło co najmniej 25 osób, w tym dwóch cywilów.
ZOBACZ: Azerbejdżan ogłasza "antyterrorystyczną operację" w Górskim Karabachu
Mieszkańcy kilku miejscowości zostali ewakuowani. "Ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że siły pokojowe ewakuowały prawie 500 cywilów z najniebezpieczniejszych części Azerbejdżanu kontrolowanych przez Ormian na terytorium Górskiego Karabachu" - podała agencja RIA Novosti.
Apel premiera Armenii. Protest w Erywaniu
Premier Armenii Nikol Paszynian wezwał we wtorek Rosję i ONZ do "podjęcia działań" w związku z operacją wojskową. Azerską interwencję określił jako "czystkę etniczną" - poinformowała agencja AFP, która powołuje się na wystąpienie polityka w ormiańskiej telewizji.
Z kolei Reuters podał, że Paszynian twierdzi, iż "z różnych miejsc słychać nawoływania do zamachu stanu w Armenii".
Wieczorem niezależny rosyjski portal Meduza podał, że przed siedzibą rządu Armenii na Placu Republiki w Erywaniu zebrały się setki demonstrantów. Tłum domaga się dymisji premiera i reakcji na wydarzenia w Górskim Karabachu. Interweniowała policja. Na miejscu są karetki pogotowia.
ZOBACZ: Spór o Górski Karabach. Prezydent Azerbejdżanu: dajemy Armenii ostatnią szansę
Reuters zwraca uwagę, że konflikt może zmienić równowagę geopolityczną w regionie Południowego Kaukazu, który przecinają ropociągi i gazociągi. Tymczasem Rosja zajęta wojną na Ukrainie, stara się utrzymać swoje wpływy w obliczu zwiększonej aktywność Turcji, która wspiera Azerbejdżan.
Świat zaniepokojony sytuacją w Górskim Karabachu
Głos w sprawie wtorkowych wydarzeń w Górskim Karabachu zabrał sekretarz stanu USA Antony Blinken. - Stany Zjednoczone są
głęboko zaniepokojone działaniami militarnymi Azerbejdżanu - powiedział i wezwał Baku do natychmiastowego zaprzestania działań. Jednocześnie zaapelował o podjęcie dialogu przez stronę azerską i przedstawicieli władzy w Stepanakercie.
Z kolei tureckie MSZ wydało komunikat, w którym sierdzono, że "Azerbejdżan został zmuszony do podjęcia takich środków", a obawy Baku sygnalizowane od czasu zakończenia wojny w 2020 roku, "nie uległy złagodzeniu".
ZOBACZ: ONZ obchodzi dzień języka rosyjskiego. Wpis na Twitterze oburzył ukraińskich polityków
Jednocześnie Ankara wyraziła przekonanie, że "kontynuowanie kompleksowych rozmów" między skonfliktowanymi stronami jest jedyną drogą do "osiągnięcia pokoju, bezpieczeństwa, dobrobytu i stabilności w regionie". Resort poinformował, że na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku ministrowie spraw zagranicznych Turcji i Azerbejdżanu omawiali sytuację w regionie.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock zapowiedziała, że poruszy kwestię interwencji militarnej Azerbejdżanu w trakcie szczytu ONZ. Zdaniem niemieckiej polityk władze w Baku złamały obietnicę, że nie będą uciekać się do działań wojskowych.
ZOBACZ: Ludobójstwo w Ukrainie? ONZ: Nie mamy wystarczających dowodów
Natomiast prezydent Francji Emmanuel Macron w rozmowie z premierem Armenii zapowiedział, że "zaapeluję o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ".
Również Moskwa skomentowała wydarzenia w Górskim Karabachu. - Jesteśmy zaniepokojeni ostrą eskalacją i rozpoczęciem działań wojennych – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, jednocześnie przekazał, że strona rosyjska apeluje o powrót do rozmów.
Czytaj więcej