Meksyk. Ekstradycja do USA syna barona narkotykowego "El Chapo". Ovidio Guzman handlował fentanylem
"Ovidio Guzman został przekazany władzom USA w celu udzielenia odpowiedzi na podejrzenia dotyczące przemytu fentanylu" - stwierdził prokurator generalny USA. Mężczyznę zatrzymano w styczniu po strzelaninie w pobliżu meksykańskiego Culiacan. Jego ojciec, "El Chapo", został w 2017 roku poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych.
Organom ścigania USA przekazano Ovidio Guzmana, syn uwięzionego barona narkotykowego Joaquina "El Chapo" Guzmana. Jest on oskarżany o handel fentanylem, opioidem silnie uzależniającym i wywołującym wiele zgonów - podała agencja Reuters.
"Ovidio Guzman został poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych w celu udzielenia odpowiedzi na podejrzenia dotyczące przemytu fentanylu" - napisano w oświadczeniu.
"El Chapo" został w 2017 roku poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych
Prokurator generalny USA Merrick Garland przekazał, że ekstradycja mężczyzny jest "ostatnim krokiem w amerykańskich wysiłkach mających na celu zniszczenie każdego aspektu narkotykowych operacji kartelu Sinaloa, które od dawna są powiązane z rodziną Guzmanów".
Meksykańskie siły bezpieczeństwa zatrzymały Guzmana jr. w styczniu po strzelaninie w pobliżu miasta Culiacan na północy stanu Sinaloa, gdzie cały czas funkcjonuje imperium narkotykowe jego ojca.
ZOBACZ: Kara dożywocia dla "El Chapo" utrzymana. Sąd w Nowym Jorku odrzucił jego apelację
"El Chapo" został w 2017 roku poddany ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. W 2021 roku Departament Stanu USA ogłosił nagrodę w wysokości 5 milionów dolarów za informacje prowadzące do aresztowania lub skazania jego syna Ovidio.
Joaquin Guzman, meksykański baron narkotykowy, znany jako "El Chapo", odbędzie w więzieniu w Stanach Zjednoczonych karę dożywocia. Sąd apelacyjny zadecydował o podtrzymaniu wyroku z 2019 r.
Joaquin Guzman zlecił bądź sam się dopuścił zabójstwa co najmniej 26 osób
"El Chapo" został skazany na dożywocie w 2019 r. za działalność przestępczą, którą prowadził jako szef kartelu Sinaloa. Sąd w Nowym Jorku uznał go wtedy za winnego przemytu narkotyków z Meksyku na terytorium USA, nielegalne posiadanie broni oraz pranie pieniędzy. Jako dodatkową karę wymierzono mu symboliczne 30 lat pozbawienia wolności za używanie broni automatycznej.
Przestępca, jak twierdzi amerykański wymiar sprawiedliwości, miał w ciągu 25 lat przemycić do USA co najmniej 1,2 tys. ton kokainy. Podczas procesu prokuratura wskazywała, że "El Chapo" zlecił bądź sam się dopuścił zabójstwa co najmniej 26 osób. Wiele z nich torturowano przed śmiercią. Wśród ofiar byli m.in. policjanci, informatorzy, przemytnicy z rywalizujących z Sinaloa karteli, a nawet członkowie jego rodziny.
ZOBACZ: Meksyk. Dom po "El Chapo" będzie można wygrać na loterii
Adwokaci Guzmana odwołali się od wyroku argumentując, że kiedy trwał proces jeden z przysięgłych dowiedział się o szczegółach sprawy z prasy. Wskazywali też, że całkowita izolacja, jakiej Meksykanin był poddany od 2017 r. (kiedy został ekstradowany do USA), uniemożliwiła mu przygotowanie linii obrony.
"El Chapo" był jednym z najważniejszych przemytników narkotyków do Stanów Zjednoczonych. W 2009 r. znalazł się na 701. miejscu listy najbogatszych osób na świecie. Jego majątek oszacowano na 1 mld dolarów. W 2001 r. zbiegł przed ekstradycją do USA z meksykańskiego więzienia o zaostrzonym rygorze.