Afera wizowa. Kolejna dymisja w MSZ oraz audyt w placówkach dyplomatycznych
Nadzwyczajna kontrola i audyt w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich polskich placówkach konsularnych i dymisja Jakuba Osajdy, szefa Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ - to decyzje szefa resortu Zbigniewa Raua, zapadłe w związku z aferą wizową. Tymczasem kontrolę poselską w resorcie dyplomacji przeprowadzają politycy PO.
Jak czytamy w piątkowym komunikacie MSZ, ministerstwo - poza rozwiązaniem umowy z Jakubem Osajdą - wypowie umowy "wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych". W dokumencie podkreślono, że o zamknięciu 31 placówek zdecydował ówczesny szef resortu Radosław Sikorski.
Jakub Osajda to kolejna osoba, która w ostatnim czasie traci pracę w MSZ. 1 września stanowisko stracił wiceminister Piotr Wawrzyk, który był odpowiedzialny m.in. za politykę wizową. Obecne politycy opozycji oskarżają byłego już wiceszefa resortu, że brał udział w nielegalnym procederze masowego wydawania wiz obywatelom krajów afrykańskich i azjatyckich.
Afera wizowa. Media: Hindusi ściągnięci przez "ekipę Wawrzyka" udawali filmowców
W czwartek Onet opisał, że Wawrzyk stracił posadę w rządzie, bo "pomógł współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów przez Europę do USA". Zdaniem portalu doszło m.in. do sytuacji, że Hindusi ściągani przez "ekipę Wawrzyka" udawali filmowców Bollywood, a za przerzucenie do Ameryki każdy z nich płacił od 25 do 40 tys. dolarów.
ZOBACZ: Migranci w nowym spocie PiS. "Stop przymusowej relokacji"
Tego samego dnia Prokuratura Krajowa zorganizowała konferencję, na której powiadomiono, ze zarzuty ws. afery wizowej postawiono siedmiu osobom, z czego trzy trafiły do tymczasowego aresztu. - Pierwsze sygnały dotyczące nieprawidłowości dotarły do CBA w lipcu 2022 roku - dodał Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Natomiast Daniel Lerman, zastępca dyrektora departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, powiadomił, że 7 marca wszczęto śledztwo dotyczące "płatnej protekcji przy przyśpieszaniu procedur wizowych w sprawie kilkuset wniosków, składanych na przestrzeni półtora roku". - Większa część wniosków dostała decyzje odmowne - dodał.
Śledczy uściślili, że wnioski składano w polskich placówkach dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Posłowie PO z kontrolą w MSZ. "Ludzie związani z PiS handlują bezpieczeństwem"
Aferę wizową komentował w piątkowym "Graffiti" sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. - Mieliśmy do czynienia z haniebną narracją PiS wobec migrantów, a oni wpuścili szerokim strumieniem niemal wszystkich do Polski. Nie wiemy, kogo wpuścili, czy na liście 250 tysięcy wiz, które wydali w ciągu 2,5 roku, nie ma ludzi podejrzewanych o terroryzm albo wprost niebezpiecznych dla Polaków - zauważał.
Stwierdził również, że informację o 250 tysiącach wiz jego partia otrzymała z samego MSZ. - Znakomita większość tych krajów to państwa muzułmańskie (...). Jeśli ktoś mówi, że to dane nieprawdziwe, niech mnie pozwie - uściślił, kierując słowa do polityków PiS: Rafała Bochenka, Radosława Fogla i Zbigniewa Raua.
ZOBACZ: Handel polskimi wizami. D. Tusk: Za tym stoi PiS-owskie państwo
Kilka godzin później Kierwiński oraz rzecznik PO Jan Grabiec zjawili się przed siedzibą resortu dyplomacji, gdzie przeprowadzają kontrolę. Zaprezentowali tabelę ze wspomnianymi przez gościa "Graffiti" danymi. - Politycy PiS cały czas mówią o bezpieczeństwie, jak to dzielnie go bronią. Tymczasem ludzie związani z PiS handlują nim w konsulatach i ambasadach. Słynne pięć tysięcy dolarów za wizę jest symbolem tego, za ile sprzedawane jest polskie bezpieczeństwo - oceniał Kierwiński.
Zwrócił się też do szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. - Czy prawdą jest, że służby specjalne krajów członkowskich NATO informowały polskie służby specjalne, że wizy zostały wydane obywatelom państw afrykańskich i azjatyckich, które znajdują się na liście osób specjalnie niebezpiecznych? - pytał.
Kontrolerzy NIK wejdą do MSZ. M. Banaś: Może to być jedna z największych afer
Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała kontrolę doraźną w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w sprawie afery wizowej. "Możemy być świadkami jednej z największych afer w najnowszej historii Polski" - napisał szef instytucji Marian Banaś. Dotychczas zarzuty w sprawie dostało siedem osób, a trzy są tymczasowo aresztowane.
Nieprawidłowościami wokół przyznawania wiz zajęła się też Najwyższa Izba Kontroli. W czwartek poinformowała, że w ciągu najbliższych kilku tygodni przeprowadzi kontrolę doraźną w MSZ. "Jestem bardzo ciekawy, co dokładnie wykaże ta kontrola (...). Możemy być świadkami jednej z największych afer w najnowszej historii Polski" - komentował na Twitterze (X) prezes Izby Marian Banaś.
R. Fogiel: To naturalne, że opinia społeczna nie na pełnych informacji o działaniach
Przed publikacją Onetu ze szczegółami afery wizowej do sprawy odnosił się na antenie Polsat News Radosław Fogiel, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Na uwagę, że politycy Konfederacji chcą powstania w przyszłym parlamencie komisji śledczej, odparł: - Politycy uwielbiają żonglować figurą komisji śledczej.
ZOBACZ: "Już raz go pokonaliśmy". Radosław Fogiel w "Graffiti" o Rafale Trzaskowskim
Dodawał, że "istotą powoływania takich komisji są niewystarczające działania ze strony odpowiedzialnych za to organów". - Trwa postępowanie prokuratorskie przy współpracy z CBA (...). Nic nie wskazuje na to, że standardowe metody działania miałyby zawieść - oceniał.
Fogiel twierdził ponadto, że opinia społeczna nie ma pełnych informacji o działaniach służb i jest to "naturalne". - Podobnie jak brak komentarza i szerszych działań w tej sprawie ze strony ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua. Być może nie chce on przeszkadzać w trwającym postępowaniu. Najważniejsze jest teraz zabezpieczenie dowodów - podkreślał.
Czytaj więcej