Włochy. Najazd migrantów na wyspę Lampedusa. Niemal siedem tysięcy osób w kilkadziesiąt godzin
Na niewielką włoską wyspę Lampedusa przybywają kolejne statki przepełnione migrantami z Afryki. W ciągu kilkudziesięciu godzin przypłynęło tam tak dużo osób, że służby wprowadziły stan wyjątkowy. W porcie doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęło dziecko.
- W tej chwili priorytetem jest przetransferowanie wszystkich imigrantów, którzy przybyli w ciągu ostatnich 36 godzin i którzy wystawili na próbę system pomocy. Transfery zostały już uruchomione - powiedział w RaiNews Filippo Mannino, burmistrz Lampedusy.
- Po przezwyciężeniu tego etapu rząd musi interweniować, wprowadzając rozwiązania strukturalne. To mały obszar, który nie jest w stanie poradzić sobie z taką liczbą osób proszących o pomoc. W ostatnich latach okazaliśmy solidarność i gościnność, ale teraz jesteśmy zmęczeni i wykończeni i nie mamy struktur ani logistyki, aby sobie z tym wszystkim poradzić - dodał Mannino.
Najazd migrantów na Lampedusę. Wprowadzono stan wyjątkowy
Migranci zaczęli masowo przypływać na Lampedusę w środę. Od tego czasu pojawiło się tam według danych agencji AP około 6,8 tysięcy osób. Przybyszy z Tunezji jest o kilkaset więcej niż stałych mieszkańców wyspy. W środę wieczorem rada miejska ogłosiła stan wyjątkowy.
Minister transportu Matteo Salvini poinformował o przypłynięciu 120 łodzi. W porcie panuje chaos.
Lampedusa. Tragiczna śmierć niemowlęcia
Jak podaje sycylijska gazeta "Giornale di Sicilia" niektórzy migranci przepychali się o żywność i butelki z wodą rozdawane przez Czerwony Krzyż. Panuje tam tłok, a do tego jest bardzo gorąco. Niektórzy migranci wskakiwali do morza, aby się schłodzić, a służby musiały sprowadzać ich z powrotem na brzeg.
ZOBACZ: Papież: obozy dla uchodźców to obozy koncentracyjne
Łodzie, które przybiły do brzegu Lampedusy były w bardzo złym stanie. Jak podaje agencja AP, jedna z nich przewróciła się, a matka z Gwinei i jej pięciomiesięczne dziecko wpadli do morza. Kobieta została uratowana, ale dziecko utonęło.
Statki włoskiej straży przybrzeżnej i patrolu granicznego z Lampedusy nie były w stanie przechwycić wszystkich łodzi. Dziesiątki migrantów uciekło, wspinając się na skaliste wybrzeże.
ZOBACZ: "Życie setek tysięcy osób zagrożone". Kenia zlikwiduje obozy dla uchodźców
Na Lampedusie nie ma miejsca na taką liczbę migrantów. Jedyny dostępny dla nich lokal posiada tylko 450 łóżek, dlatego też zostaną oni przetransportowani statkami na Sycylię lud do Kalabrii.
Czytaj więcej