Kołodziejczak do europosła PiS: Raczycie się salonami, ja pracuję
Michał Kołodziejczak nagłaśnia problem importu ukraińskiego zboża na arenie unijnej. Lider Agrounii spotkał się w środę z szefem komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Nie umknęło to uwadze Dominika Tarczyńskiego, jednak jego komentarz nie przypadł do gustu rolnikowi. "Salonami to wy się raczycie" - odpowiedział europosłowi PiS.
Polska walczy o przedłużenie embarga na zboże z Ukrainy. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że bez względu na decyzję Komisji Europejskiej, Warszawa zakaże importu produktów rolnych od wschodniego sąsiada. Problem w Strasburgu nagłaśnia także Michał Kołodziejczak.
- Będziemy walczyć o nasze sprawy w każdym miejscu w Polsce i UE (...) Będziemy walczyć tam jak lwy, będę rozmawiał z każdym, z kim tylko będzie możliwość, by powiedzieć o zagrożeniach, o wpływie otwarcia granicy Ukrainy z UE na przepływ żywności - zapowiadał we wtorek przed wylotem lider Agrounii.
W środę Kołodziejczak pochwalił się spotkaniem z szefem komisji rolnictwa PE. "Norberta Linsa udało się przekonać, że przepisy ograniczające przywóz zbóż z Ukrainy powinny być przedłużone do momentu wypracowania strategicznych rozwiązań. Mówimy jasno: ograniczenie przywozu zboża to oczywistość. Konieczne jest rozszerzenie listy produktów, które nie powinny trafiać z Ukrainy do Polski" - ogłosił w mediach społecznościowych rolnik.
Na jego wpis zareagował Dominik Tarczyński. "O! W barku na trzecim piętrze was podjął. Nawet nie w barku dla posłów tylko dla wycieczek" - stwierdził europoseł PiS, który chętnie komentuje poczynania opozycji w kampanii. Komentarz nie pozostał bez reakcji Michała Kołodziejczaka.
"Mogę rozmawiać nawet na trawniku, żeby tylko efekty rozmów były zadowalające. Tempo jest bardzo szybkie. Salonami to wy się raczycie i ich pragniecie. Na mnie one wrażenia nie robią. Ja tu przyjechałem pracować" - odpowiedział przewodniczący Agrounii.
Wizytę Michała Kołodziejczaka podsumował także minister do spraw Unii Europejskiej. "Facet przyjechał pozwiedzać Parlament Europejski. To pójdzie na galerię, to wpadnie do barku dla wycieczek, to pogoni z telefonem za komisarzem. Niby nic zdrożnego, ale on chyba robi za twarz twardej walki PO o interesy rolników" - napisał na Twitterze Szymon Szynkowski vel Sęk.
Polska grozi UE embargiem. "Chronimy polski rynek"
15 września (piątek) mija termin obowiązywania unijnego embarga na import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji.
Pierwotnie zakaz obowiązywał do 5 czerwca, Komisja Europejska przedłużyła termin do połowy września i jest możliwe, że po raz kolejny tego nie zrobi. Nie zgadza się z tym rządzące Prawo i Sprawiedliwość, które zapowiada, że przy negatywnej decyzji Brukseli, Warszawa wprowadzi jednostronne embargo.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi w najnowszym spocie wyborczym PiS zapowiedział walkę o ochronę interesów polskiej wsi. "Nasz cel jest prosty. Ochrona naszego rynku przed zalewem zboża z Ukrainy, które psuje polski rynek rolny. Dlatego nie otworzymy dla niego polskich granic, bez względu na politykę Unii Europejskiej" - powiedział Robert Telus.
Czytaj więcej