"Policja obyczajowa" w Chinach. Rząd planuje ograniczyć wolność ubioru
W parlamencie Chińskiej Republiki Ludowej pojawił się projekt zmiany prawa, wprowadzający możliwość karania obywateli za "publiczne noszenie odzieży lub symboli, które są szkodliwe dla ducha narodu chińskiego i ranią uczucia Chińczyków". Propozycja wywołała oburzenie w mediach społecznościowych, gdzie internauci piszą o "policji obyczajowej", obawiając się dalszego ograniczania wolności.
W latach 80. spodnie dzwony czy długie włosy u mężczyzn były w Chinach uznawane za "ubiór kontrowersyjny". Konsternację wywoływała również wysokość damskich szpilek. Wkrótce jednak kraj, wychodząc z międzynarodowej izolacji, otworzył się na globalny handel i kulturę.
Mimo to, niektóre biura wciąż zabraniały wstępu mężczyznom z długimi włosami czy kobietom w makijażu. W różnych instytucjach powstawały również specjalne patrole, które represjonowały tych ubierających się "odważnie". Winnym obyczajowej transgresji obcinano nogawki spodni i skracano włosy.
ZOBACZ: Chiny ostrzegają USA ws. wsparcia Tajwanu. "Igranie z ogniem"
Dziś Chiny są krajem nowoczesnym. Globalnym mocarstwem, czerpiącym zyski z międzynarodowego handlu i importującym filmy z Hollywood. Choć rządzone autorytarnie, są krajem bardziej otwartym i wolnym niż w ubiegłym wieku. Nie każda zmiana jest jednak progresywna.
Odzież, która rani uczucia
W ostatnich dniach w chińskich mediach społecznościowych szok wywołała propozycja zmiany prawa, ograniczająca wolność ubioru. Inicjatywa zakłada możliwość zatrzymania lub nałożenia na osobę kary finansowej za "publiczne noszenie odzieży lub symboli, które są szkodliwe dla ducha narodu chińskiego i ranią uczucia Chińczyków".
W dokumencie brak jednak konkretów. Nie wiadomo bowiem, jaki ubiór szkodzi duchowi narodu, a tym samym może podlegać karze.
ZOBACZ: List więzionej w Chinach Australijki. "Tylko 10 godzin słońca w roku"
Mglistość prawa wywołała niepokój wśród części chińskiego społeczeństwa, przede wszystkim u młodych, którzy aktywnie korzystają z mediów społecznościowych. Obawy wyrazili również prawnicy, którzy wskazują na zagrożenia płynące z niejasnego języka ustawy. Bez uściślenia normy, jej interpretacja będzie zależeć w całości od subiektywnej opinii interweniującego funkcjonariusza.
Projekt, do którego można obecnie zgłaszać poprawki, zakłada kary sięgające 680 dolarów lub 15 dni aresztu w przypadku stwierdzenia przez odpowiednie służby naruszenia normy prawnej.
To nie pierwsza taka sytuacja
Nie jest to pierwszy raz, kiedy obecny rząd chiński próbuje kontrolować wygląd swoich obywateli. Wcześniej celem ograniczeń były tatuaże i biżuteria u mężczyzn. W chińskiej telewizji powszechne jest cyfrowe zamazywane lub eliminowane kolczyków noszonych przez postacie świata popkultury.
Ograniczenia dotknęły również piłkarzy reprezentacji narodowej, którym zakazano robić sobie tatuaży, a jeśli już jakieś mają, to powinni je usunąć lub grać w koszulkach z długim rękawem.
ZOBACZ: Korea Południowa. Chińczyk porzucił dziecko w parku. Podał zaskakujący powód
Chiny jak kraje arabskie?
Proponowana zmiana prawa, nie bez przypadku, przywołuje na myśl legislację obowiązująca w kulturowo konserwatywnych krajach arabskich, gdzie wymaga się od kobiet zakrywania w miejscu publicznych części lub całości ciała.
Gdy informacje o ustawie ujrzały światło dzienne w mediach społecznościowych, użytkownicy wyrażali niepokój, pisząc o "policji moralnej" i wrzucając zdjęcia Iranek i Afganek w krótkich rękawkach i spódnicach - ubiorze akceptowanym w czasach sprzed Rewolucji Islamskiej i rządów Talibów.
Czytaj więcej