M. Sawicki w "Gościu Wydarzeń": Bliżej jest mi do Konfederacji niż Lewicy
- Jeśli chodzi o kwestie związane z światopoglądem, to jest mi bliżej do Konfederacji niż do Lewicy - powiedział Marek Sawicki z PSL w programie "Gość Wydarzeń". - Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby dało się utworzyć rząd bez Konfederacji - dodał po chwili. Polityk odniósł się także do informacji rządu, który zapowiedział zamknięcie granic na zboże z Ukrainy.
Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał byłego ministra rolnictwa Marka Sawickiego czy wyobraża sobie przyszłe rozmowy z Konfederacją. W piątkowym "Graffiti" na antenie Polsat News rzecznik PO Jan Grabiec powiedział, że "czasem Konfederaci mają ciekawe pomysły".
- Jeśli chodzi o kwestie związane z gospodarką i światopoglądem, to jest mi bliżej do Konfederacji niż do Lewicy Zandberga - odpowiedział polityk PSL.
- Ale dziwi mnie taka wypowiedź Grabca. Zapewniam, że zrobimy wszystko, żeby dało się utworzyć rząd bez Konfederacji - dodał.
"Przypomnę, że rząd polski był jednym z inicjatorów zdjęcia cła"
Polityk odniósł się także do informacji rządu, który zapowiedział zamknięcie granic na zboże z Ukrainy, w przypadku gdy Komisja Europejska nie przedłuży embarga. Wygasa ono 15 września.
- Pan premier pręży muskuły, ale kiedy był czas działania, pan premier nie działał. Przypomnę, że rząd polski był jednym z inicjatorów zdjęcia cła i wolnego obrotu żywnością ukraińską w Europie - przekazał Sawicki.
ZOBACZ: Rząd wzywa Komisję Europejską. Chodzi o zboże z Ukrainy
Były minister rolnictwa podkreślił, że Polska jest eksporterem żywności.
- Ponad jedną trzecią naszej żywności eksportujemy. Jeśli Niemcy, Francja, Wielka Brytania maja tańszą żywność ukraińską to mniej kupią naszej. To jest cały problem - wskazał Sawicki.
Według byłego ministra rolnictwa, Mateusz Morawiecki mówiąc o embargu na zboże, wykazuje się niewiedzą.
- Premier mówi o czterech zbożach, a mamy do czynienia z dwoma zbożami, pszenicą i kukurydzą, gdzie jest embargo. Mamy też do czynienia ze słonecznikiem i nasionami rzepaku, natomiast śruta rzepakowa, olej słonecznikowy, otręby pszenne, to wszystko wpływa na polski rynek - tłumaczył Marek Sawicki.
A. M. Siarkowska: Otwarcie rynku było gestem dobrej woli
Według obecnej w programie posłanki Konfederacji Anny Marii Siarkowskiej, otwarcie polskiego rynku na produkty z Ukrainy było gestem dobrej woli, z którego polski rząd ma prawo się wycofać.
- Dzisiaj widzimy, że polski rynek został zalany ukraińskim zbożem. To zboże nie pochodzi od biednych ukraińskich rolników, tylko od wielkich zachodnich korporacji, które nie mogąc transportować zboża przez tereny okupowane przez Rosję, puściły je na Polskę - stwierdziła Anna Maria Siarkowska.
Marek Sawicki wskazał, że chodzi nie tylko o zboże.
- Mamy ogromną ilość drobiu, mamy ogromny import owoców miękkich. To wszystko wpływa na polski rynek za zgodą rządu - powiedział M. Sawicki.
Zapytana, czy Polska powinna zrewidować politykę względem Ukrainy, Siarkowska odpowiedziała, że Polska powinna pomagać Ukrainie w sposób, który nie szkodzi jej obywatelom.
- Dzisiaj Polski rząd próbuje wyrównać nierówną konkurencję poprzez pieniądze, ale nie wszystko da się zasypać pieniędzmi. Powinniśmy byli nie dopuszczać, by tanie zboże zalało nasze rynki - powiedziała.
WIDEO: Anna Maria Siarkowska i Marek Sawicki w programie "Gość Wydarzeń"
M. Sawicki: To nie Ukraina jest problemem. To polski rząd
Marek Sawicki z kolei podkreślił, że to nie Ukraina jest problemem. Polityk konsekwentnie podkreślał winę rządu w kwestii obecności ukraińskiej żywności w Polsce.
- Nie ruszajmy w tym momencie Ukrainy. To jest sprawa polskiego rządu. To polski rząd wyraził zgodę na to wszystko. Trzeba pamiętać, że Ukraina prędzej, czy później wejdzie do Unii Europejskiej. Jej rolnictwo jest inne niż nasze. Tam mamy do czynienia z kilkoma międzynarodowymi holdingami, gdzie obcy kapitał zarabia ogromne pieniądze - powiedział były minister rolnictwa.
Zadaniem Marka Sawickiego, Polska powinna zaproponować nową politykę rolną, która skończy z ograniczaniem produkcji rolnej.
- Od tego jest Unia Europejska i ONZ, żeby to reeksportować w miejsca, w których jest głód, do Afryki - powiedział.
"Możemy produkować więcej biogazu niż importowaliśmy z Rosji"
Między gośćmi doszło do ożywionej wymiany zdań na temat paliw i źródeł energii.
- Sielce i Ostrołęka w ciągu trzech lat, dzięki energii pochodzącej z produkcji ubocznej od polskich rolników, mogą zostać w pełni samowystarczalne. To nie tylko energia fotowoltaiczna i wiatr, ale przede wszystkim biogaz. Potencjał produkcyjny biogazu rolniczego i komunalnego w Polsce jest większy niż wynosił import gazu ziemnego z Rosji - przekonywał Marek Sawicki.
Zdaniem A. M. Siarkowskiej, takie rozwiązania może być tylko wspomagającym źródłem energii.
- W naszych warunkach nie postawimy na fotowoltaikę czy wiatr. To są utopijne pomysły - powiedziała posłanka.
A. M. Siarkowska: Szef NIK nie jest pod butem rządzących
Bogdan Rymanowski zapytał gości o raport Najwyższej Izby Kontroli, dotyczący działań rządu w czasie pandemii. NIK zarzucił w nim rządowi liczne nieprawidłowości. W odpowiedzi rzecznik rządu stwierdził, że prezes NIK nie jest bezstronny. Jego syn Jakub Banaś ogłosił start w wyborach do Sejmu z list Konfederacji.
- Szef NIK Marian Banaś nie jest pod butem rządzących i nie jest przez nich kontrolowany. O to tak naprawdę chodzi - powiedziała Siarkowska.
Zdaniem Marka Sawickiego zapowiedzi o złożeniu zawiadomień do prokuratury przez szefa NIK są daremne.
- Trzeba poczekać. Ten raport będzie służył jako materiał dowodowy, ale po 15 października, do rozliczenia "afery respiratorowej" i przygotowanego dużego skoku na kasę - powiedział.
Wcześniejsze wydania "Gościa Wydarzeń" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej