Turcja: Naukowiec utknął w jaskini Morca. W akcji ratunkowej pomagają Polacy
Trwa wyścig z czasem, aby uratować amerykańskiego naukowca, który jest uwięziony w tureckiej jaskini Morca. 43-letni Mark Dickey doznał krwotoku do przewodu pokarmowego. Miejsce, w którym utknął, znajduje się na głębokości ponad 1000 metrów. W piątek do mediów trafiło wideo na którym widać uwięzionego pod ziemią mężczyznę.
Jaskinia Morca jest trzecią najgłębszą jaskinią w kraju. W trakcie ekspedycji badawczej Mark Dickey źle się poczuł i utknął na głębokości około 1276 metrów w punkcie "Hope".
Mark Dickey to 43-letni, doświadczony speleolog. Podczas misji zaczął odczuwać krwawienie z przewodu pokarmowego i nie może wydostać się na powierzchnię o własnych siłach.
Stan badacza jest już stabilny
- Tego typu akcja ratunkowa w skali od 1 do 10, miałaby najwyższy stopień trudności. Jest to bardzo głęboka jaskinia o pionowym przebiegu. Ma bardzo wiele ciasnych miejsc. Wyciągniecie poszkodowanego z takiej jaskini to nie są godziny, to są dni. tą walkę obserwujemy już kolejny dzień. - powiedział w rozmowie z Polsat News Jerzy Siodłak, namiestnik polskiego Górskiego Pogotowia Ratunkowego.
- Mamy jednak optymistyczną informację, że stan tego grotołaza zaczął się poprawiać. Pojawiła się nawet nadzieja, że wyjdzie on z jaskini o własnych siłach. Jest to istotne, ponieważ wyciąganie wnoszek jaskiniowych będzie wymagało rozkuwania tych ciasnych przestrzeni, a co za tym idzie ogromnej pracy i wysiłku. Jeżeli będzie w stanie pomagać ratownikom podczas tej bardzo trudnej drogi, to znacząco przyspieszy całą akcję - podkreślił.
Polscy ratownicy dostarczali sprzęt łączności z Polski, biorą udział w transporcie sprzętu medycznego i żywności da ratowników pracujących pod ziemią.
- Na szczęście jest ciepło i sucho, bo gdyby w ten system zaczęły wnikać opady, to te trudności znacznie by się zwiększyły - dodał namiestnik GOPR-u. Na miejscu są ratownicy z grupy beskidzkiej, krynickiej, sudeckiej i jurajskiej.
Akcja ratunkowa może potrwać nawet kilka dni
W akcji biorą też udział ratownicy z wielu innych państw, m.in. z Bułgarii, Węgier, Chorwacji oraz Włoch. W sumie na miejscu pracuje około 150 osób.
Przy naukowcu jest też lekarz, który udzielił poszkodowanemu pomocy i podał mu najważniejsze leki, ale najtrudniejsze zadanie, czyli wyciągnięcie poszkodowanego na powierzchnię wciąż jeszcze jest przed ratownikami.
ZOBACZ: Tragedia w kopalni miedzi w Lubinie. Nie żyje górnik
Bezpieczne wydobycie chorego mężczyzny z tak głębokiej jaskini jest skomplikowane. Akcja może potrwać nawet kilka dni. Jak ocenia Bulent Genc odpowiedzialny za jej przebieg, może to być od 10 do 15 dni.
WIDEO: Turcja: Naukowiec utknął w jaskini Morca. W akcji ratunkowej pomagają Polacy
- W górach utworzono obóz logistyczny, już od poniedziałku w jaskini przebywa lekarz, który podaje mu wszystkie niezbędne leki. Potwierdzam, że stan poszkodowanego jest stabilny. Mimo to, nie jest w stanie wydostać się z jaskini, ale możemy już umieścić go na noszach. Do tej pory taka opcja nie była możliwa, na miejsce przybywa wiele międzynarodowych ekip ratunkowych - powiedział Dinko Novosel prezes European Cave Rescue Association.
Nagranie wideo z jaskini
W piątek do mediów trafiło wideo na którym widać uwięzionego pod ziemią mężczyznę.
- Witam, jestem Mark Dickey. Jak widać stoję, jestem przytomny, mówię, ale jestem poważnie chory i będę potrzebować dużej pomocy, żeby się stąd wydostać - powiedział 43-latek.
Amerykanin podziękował również władzom Turcji oraz wszystkim ludziom zaangażowanym w akcję ratunkową.
- Nasze środowisko to naprawdę zgrana grupa i niesamowite jest zobaczyć, jak wiele osób na powierzchni zareagowało. Wiem, że szybka reakcja rządu tureckiego, aby zapewnić mi potrzebne środki medyczne, uratowała moje życie. Byłem już na krawędzi - ocenił.
Czytaj więcej