Korea Południowa. Chińczyk porzucił dziecko w parku. Podał zaskakujący powód
Spacerujący po parku na wyspie Dżedżu w Korei Południowej urzędnik nie mógł przewidzieć, że znajdzie porzucone dziecko. Śpiącego dziewięciolatka wraz z listem zostawił jego ojciec, obywatel Chin. Aresztowany mężczyzna tłumaczył, że chciał dla swojego syna lepszego losu.
Chińczyk wraz z dziewięcioletnim synem pojawili się na należącej do Korei Południowej wyspie Dżedżu w połowie sierpnia, posługiwali się wizą turystyczną. Już po kilku dniach skończyły się im pieniądze. Jak poinformował dziennik "The Korea Times" od 17 sierpnia spali pod gołym niebem.
25 sierpnia około trzydziestoletni ojciec porzucił śpiącego syna w parku w mieście Seogwipo. Zostawił też bagaże i list w j. angielskim. Jak twierdzi, do dramatycznego kroku zmusiła go trudna sytuacja życiowa i ekonomiczna.
Obywatel Chin napisał, że nie był w stanie wychować syna bez żony i pozwolić sobie na zapewnienie mu odpowiedniej opieki. "Chciałem, aby dorastał w koreańskim domu dziecka, w lepszym środowisku niż w Chinach" - wyjaśnił.
Koreańskie służby aresztowały ojca. Dziecko odesłano do rodziny
Po tym jak zdezorientowany dziewięciolatek zaczął szukać ojca, natrafił na niego miejski urzędnik i natychmiast powiadomił policję. Służby przeanalizowały materiał z kamer CCTV i szybko zidentyfikowały Chińczyka, który został aresztowany dzień po wydarzeniu.
ZOBACZ: Korea Południowa: Młode pokolenie rezygnuje z dzieci i małżeństwa. Wskazują dwa powody
Jak powiadomiła południowokoreańska prokuratura, mężczyznę oskarżono o naruszenie ustawy o opiece nad dziećmi. Obywatel Chin przyznał się do przestępstwa.
Chłopiec, który od czasu kilkunastu dni znajdował się pod opieką ośrodka dla dzieci na wyspie Dżedża, w czwartek został odesłany do swoich krewnych w Chinach.
Czytaj więcej