Rekiny zaatakowały katamaran. Trzech żeglarzy wezwało pomoc

Świat
Rekiny zaatakowały katamaran. Trzech żeglarzy wezwało pomoc
Wikimedia commons
Rekiny foremkowe rzadko atakują łodzie

Trzech żeglarzy u wybrzeży Australii wezwało pomocy po tym, jak ich katamaran zaatakowały małe rekiny. Jak wynika z ich relacji ryby przegryzły pneumatyczne kadłuby jachtu. Łódź powoli tonęła.

Dwóch Rosjan i Francuz zostało podjętych z morza w środę u wybrzeży Australii. Płynęli z Vanuatu do lezącego na północnym-wschodzie miasta Cairns. Jak wynika z ich postu na Instagramie, cytowanego przez CNN, statek zaatakowały rekiny foremkowe. Żeglarze płynęli na jachcie pneumatycznym, a ryby wygryzły dziury w jednym z dwóch kadłubów.

 

Do ataku doszło w poniedziałek i załoga próbowała płynąć dalej, jednakże we wtorek rekiny zaatakowały ponownie, tym razem dziurawiąc drugi z kadłubów. Ponieważ łódź częściowo zatonęła, w środę nad ranem załoga postanowiła wezwać pomoc.

 

ZOBACZ: USA. Rekin przepłynął obok ludzi w wodzie. Sytuację nagrał dron

 

Cała trójka wraz z ekwipunkiem została ewakuowana przez przepływający w pobliżu statek towarowy Dugong Ace. Zdaniem cytowanego przez CNN uczestnika rejsu Jewgienija Kowalewskiego, rekiny foremkowe polowały na ich jacht.

 

- Polują na jachty pneumatyczne i nasz miał tak dużo dziur, że zaczął tonąć - powiedział.

 

Niewielki rekin żyjący w głębinach

Rekiny foremkowe zwykle nie są łączone z atakami na otwartym oceanie, jak zdarza się to żarłaczom białym i rekinom młotowatym. Ten gatunek jest znacznie mniejszy od żarłacza białego (ok. 10 razy) i występuje przede wszystkim w wodach strefy podzwrotnikowej, na dużych głębokościach (3,7 km), ale w nocy wypływają wyżej.

 

Rekiny foremkowe osiągają rozmiary od 35 cm do 50 cm długości, a swoją nazwę (ang. cookiecutter) zawdzięczają zdolności do wyrywania charakterystycznych kawałków mięsa z ciał swoich ofiar. Niezwykle ruchomy język i imponujące "wargi" pozwalają stworzeniu przyssać się do ofiary. Następnie zatapiają ostre jak brzytwy zęby w ciało atakowanego i silnymi ruchami całego ciała, dosłownie odpiłowują kawałki mięsa. Rany po takiej operacji mają około pięć centymetrów średnicy i siedem głębokości, wyglądają jak wycięte foremką do ciastek.

 

Zwykle szukają ofiar większych od siebie takich jak foki, orki i delfiny. Ślady po ataku tajemniczych stworzeń znaleziono jak dotąd na przedstawicielach 48 gatunków wielorybów czy delfinów, a także na tuńczykach, miecznikach czy nawet żarłaczach białych.

 

Według danych Muzeum Historii naturalnej na Florydzie, ślady wyglądające na ugryzienia rekinów foremkowych znajdowano także na sonarach łodzi podwodnych. Muzeum podkreśla jednak, że ze względu na duże głębokości, na których żyją rekiny te nie są uznawane za niebezpieczeństwo dla ludzi.

Motywy rekinów pozostają niejasne

Wyłowiona w środę załoga próbowała zostać pierwszą, która opłynie świat na nadmuchiwanej łodzi. W czwartek mają dotrzeć do Brisbane i wtedy ustalić jak kontynuować podróż.

 

- Istnieje wiele powodów, dla których statki są atakowane przez rekiny. Jednak motywacje tych rekinów są niejasne - powiedział Joe Zeller z australijskiego urzędu bezpieczeństwa morskiego.

lmo/dsk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie