Oszustwa "na legionellę" w Rzeszowie. Pukają do drzwi z "okazyjną" ofertą
Przestępcy znaleźli sposób na to, jak mogą zarobić na niepokoju Polaków wokół zakażeń bakterią Legionella pneumophila. Policjanci z Rzeszowa wyjaśnili mechanizm oszustwa "na legionellę". Jak ostrzegają, do potencjalnych ofiar mogą zgłosić się fałszywi pracownicy sanepidu albo spółdzielni mieszkaniowej.
W ostatnim czasie Komenda Miejska Policji w Rzeszowie otrzymała kilka sygnałów o przestępcach, którzy przedstawiają się za pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznej. Pod pretekstem przeprowadzenia badań w kierunku zakażenia legionellą próbują wyłudzić wrażliwe dane, takie jak: imię, nazwisko, numer PESEL, adres zameldowania, czy numer telefonu.
ZOBACZ: Kraków: Oszustwo na parkometr i błyskawiczna akcja policji
Policjanci ostrzegają także przed osobami, które oferują "dezynfekcję wody". Przestępcy mają podawać się za pracowników spółdzielni mieszkaniowej lub wodociągów, i po dostaniu się do mieszkania lub domu próbują dokonać kradzieży.
Nie podawajmy danych, nie klikajmy w podejrzane linki
"W przypadku, gdy dzwoni do nas nieznajoma osoba, której tożsamości nie możemy zweryfikować, pod żadnym pozorem nie należy podawać naszych danych, nie dokonujmy żadnych transakcji finansowych ani nie otwierajmy żadnego linka i nie pobierajmy żadnych załączników" - przypominają policjanci.
Pierwszy przypadek legionellozy wykryto 18 sierpnia w Rzeszowie. Do tej pory obecność pałeczki bakterii potwierdzono w pięciu województwach. Wciąż nie wiadomo, co stoi za wzrostem liczby chorych oraz co jest głównym źródłem zakażenia.
Czynności w sprawie podjęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - W tej sytuacji chcieliśmy wykluczyć pewne scenariusze, które nasuwały się same. Do tej pory nie zidentyfikowaliśmy żadnych informacji, żebyśmy mieli do czynienia z jakimś sabotażem - powiedział na antenie Polsat News Stanisław Żaryn.
Czytaj więcej