Lublin: 24-latek wepchnął mężczyznę pod autobus. Sytuację zarejestrowały kamery monitoringu
Chwile grozy rozegrały się w Lublinie. 39-latek został wepchnięty pod autobus. Zdarzenie nagrały kamery monitoringu. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia, jednak policji udało się ich namierzyć i zatrzymać.
W piątek w centrum Lublina doszło do dramatycznego zdarzenia. Sprawca bez powodu wepchnął pod autobus idącego ulicą mężczyznę. Wypadek na szczęście nie skończył się śmiercią, a jedynie połamanymi kończynami. 39-latek trafił do szpitala.
ZOBACZ: Wielka Brytania. Policjant uratował mężczyznę stojącego na torach. Sam zginął
Według policji sprawcy od razu uciekli z miejsca zdarzenia, jednak całą sytuację uchwyciły pobliskie kamery monitoringu.
- Z analizy monitoringu można wywnioskować, że mężczyzna schodził im z drogi, wszedł na krawężnik, można powiedzieć, że schował się za takim słupkiem odgradzającym chodnik od jezdni, być może bojąc się ich, być może dochodziło do jakiś zaczepek z ich strony, tak przynajmniej widać z nagrania, mimo wszystko mężczyzna podchodzi do niego i jak się okazuje wepchnął go pod autobus - powiedział nadkomisarz Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie podczas rozmowy z Polsat News.
Nagranie z monitoringu można zobaczyć TUTAJ.
Lublin. 24-latek wepchnął 39-latka pod autobus. Sprawca trafił pod dozór policji
Do działań natychmiast skierowano kryminalnych, a także funkcjonariuszy ruchu drogowego. Mundurowi dzięki czynnością operacyjnym szybko wpadli na trop dwóch mężczyzn. Podejrzani zostali zatrzymani, mieli 24 i 29 lat.
ZOBACZ: Bielsk Podlaski: 11-latek uciekał samochodem przed policjantami. Auto ukradł z lasu
Policja poinformowała, że bezpośredniego czynu dopuścił się 24 –latek. Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. Usłyszał zarzuty narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Motywacja sprawcy nie została na razie ujawniona.
Okazało się, że mężczyzna był już wcześniej notowany m.in. za rozbój.
24-latek pozostaje pod nadzorem policji. Grozi mu do trzech lat więzienia.