Szwecja. Fundacja Noblowska wycofała się z kontrowersyjnych zaproszeń. Były zapowiedzi bojkotu
Fundacja Noblowska wycofała się z zamiaru zaproszenia na ceremonię wręczenia Nagrody Nobla ambasadorów Rosji, Białorusi i Iranu. Wcześniej, z powodu kontrowersyjnych zaproszeń, bojkot zapowiedzieli ambasador Ukrainy w Sztokholmie oraz szwedzcy politycy. Ceremonia odbędzie się tradycyjnie 10 grudnia.
W wydanym oświadczeniu Fundacja Noblowska przyznała, że "całkowicie rozumie silne reakcje, które przyćmiły przekonanie, aby z wartościami, jakie reprezentuje Nagroda Nobla, dotrzeć do jak najszerszego grona".
"Zarząd postanawia zatem powrócić do zeszłorocznego wyjątku - nie zapraszać ambasadorów Rosji, Białorusi i Iranu na ceremonię wręczenia nagród w Sztokholmie" - napisano.
Oprócz ambasadorów Białorusi, Iranu oraz Rosji na uroczystość planowano zaprosić przedstawicieli wszystkich partii, które są reprezentowane w parlamencie, w tym skrajnie prawicowych Szwedzkich Demokratów. Ich lider Jimmie Akesson otwarcie sprzeciwia się imigracji. I chociaż zasiada w parlamencie od 2010 r., nigdy nie był zapraszany na uroczystość.
Szwecja. Skandal dotyczący Nagrody Nobla. Ukraina protestuje
Prezes Fundacji Noblowskiej Vidar Helgesen ogłosił w czwartek, że zaprosi na uroczystości wręczenia Nagrody Nobla ambasadorów Rosji, Białorusi oraz Iranu, aby pokazać ich przedstawicielom, "jak ważna jest demokracja oraz prawa człowieka". W ubiegłym roku fundacja zbojkotowała państwa autorytarne.
ZOBACZ: Nie tylko latające kartony. Ukraina ma też eksperymentalne drony naziemne
Krytycznie o możliwości zaproszenia dyplomatów z państw autorytarnych wypowiedziały się osoby współpracujące z Fundacją Noblowską. Prof. Goran K Hansson, zasiadający niegdyś we władzach fundacji oraz w komitetach przyznających Nagrodę Nobla, określił decyzję jako "nieszczęśliwą". Inny członek tego gremium Per Waestberg zapowiedział, że nie poda ręki ambasadorowi Rosji.
Premier Szwecji Ulf Kristersson decyzję fundacji realizującej testament Alfreda Nobla przyjął "z dużym zdziwieniem".
- Rozumiem poruszenie Szwedów i Ukraińców - skomentował, podkreślając, że gdyby to od niego zależało, to nie zaprosiłby przedstawiciela Rosji.
ZOBACZ: Nobel za badania nad neandertalczykiem. Szwedzki biolog z nagrodą w dziedzinie fizjologii i medycyny
Inni szwedzcy politycy już zapowiedzieli, że nie mają zamiaru brać udziału w bankiecie. Mówił o tym, między innymi, lider Partii Liberalnej, minister pracy i integracji Carl Johan Georg Pehrson, który powiedział, że “nie ma zamiaru siedzieć i podnosić toast za rosyjskiego ambasadora, dopóki trwa ohydna i krwawa agresywna wojna Putina na Ukrainie”. Także przywódczyni szwedzkiej lewicy Nooshi Dadgostar nie ma zamiaru pojawić się na bankiecie.
ZOBACZ: Wiemy, ile czołgów Leopard-2 straciła Ukraina podczas kontrofensywy
Z kolei była premier i liderka opozycyjnych socjaldemokratów Magdalena Andersson uważa, że decyzja Fundacji Noblowskiej o zaproszeniu ambasadora Rosji "stawia gości w trudnej sytuacji".
Kijów protestuje
Rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko nie krył oburzenia zaproszeniami. Przekazał, że ukraińskie władze potępiają decyzję Fundacji Noblowskiej. Według Nikołenko próby przekonania państw, jak Rosja czy Białoruś, do wartości związanych z nagrodą to “syzyfowa praca”.
Według niego, na taką decyzję na Kremlu zareagują jedynie wzmocnieniem poczucia bezkarności i nowymi zbrodniami.
ZOBACZ: Rosja. Bloger wojskowy Andriej Kruszyn aresztowany. Krytykował rosyjską armię
"W ubiegłym roku Fundacja Noblowska nie zaprosiła ambasadorów Rosji i Białorusi w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainę. Dopóki ona trwa, dopóki miliony Ukraińców cierpią z powodu niesprowokowanej wojny, a rosyjscy przywódcy nie są karani za swoje zbrodnie, wzywamy komitet organizacyjny do wspierania międzynarodowych wysiłków na rzecz izolacji Rosji i Białorusi – podkreślił.
Czytaj więcej