USA. Linie lotnicze zgubiły psa swojej klientki. "Uciekł"
25-letnia Paula Rodriguez złożyła skargę na linie lotnicze Delta Airlines, przez które podczas międzylądowania w Atlancie została zmuszona do oddania swojego psa. Po opuszczeniu pokładu samolotu dostała informację, że jej pupil Maia uciekł.
Pochodząca z Dominikany dziewczyna miała zaplanowaną podróż liniami lotniczymi Delta Airlines do Kalifornii. Na wyjazd zabrała ze sobą swojego czworonoga. Jednak podczas przesiadki w Atlancie straż graniczna zatrzymała Paulę ze względu na nieprawidłowości wizowe, co zmusiło ją do spędzenia nocy w ośrodku detencyjnym. Kobieta nie mogła zabrać tam swojego 6-letniego chihuahua.
"Przeżywam koszmar"
- Zadzwoniłam do agenta linii Delta, który przyjechał i zabrał Maię. Poprosiłam o dobrą opiekę nad moim pieskiem, podczas lotu była bardzo zestresowana. Pracownik, z którym rozmawiałam, powiedział żebym się nie martwiła, że zabiorą ją do ośrodka z przeszkolonym personelem. Nic nie mogłam zrobić, jednak ufałam tym ludziom - zdradza właścicielka zwierzęcia w wywiadzie dla CNN.
ZOBACZ:Nie tylko do wojska. Robot Xiaomi CyberDog 2 zamiast psa?
Rozłąka miała trwać jeden dzień, jednak do ponownego spotkania Mai i Pauli nie doszło. Po dwóch dniach linia lotnicza poinformowała dziewczynę, że pies uciekł.
- Mimo że Maię stracili w piątek, dowiedziałam się o tym dopiero w następny poniedziałek. Wiedzieli, że zgubili mojego psa, kiedy wsiadłam do samolotu, który miał mnie zabrać do domu, ale mi nie powiedzieli - dodaje dziewczyna.
Od 18 sierpnia personel linii lotniczych i lotniska w dalszym ciągu poszukują zwierzęcia.
- Każdy, kto mnie zna, wie, ile dla mnie znaczy Maia. Bez niej nigdzie się nie ruszam. Mam nadzieję, że ktoś ją odnajdzie i do mnie zadzwoni, przeżywam koszmar - podsumowuje dla CNN Paula Rodriguez.
Czytaj więcej