RPA. Ponad 70 ofiar pożaru budynku w Johannesburgu
Co najmniej 74 osoby zginęły, a dziesiątki innych zostały rannych po potężnym pożarze pięciopiętrowego budynku w centrum Johannesburga, największego miasta w Republice Południowej Afryki. W bloku mieszkali bezdomni. - Ten pożar to znak ostrzegawczy, żeby zająć się problemem sytuacji mieszkaniowej - powiedział prezydent RPA.
W czwartek w Johannesburgu doszło do dramatycznego w skutkach pożaru wielopiętrowego budynku, w którym mieszkali bezdomni. Potężny ogień zaczął trawić blok w środku nocy, gdy większość mieszkańców spała.
"Miasto potwierdziło, że jest właścicielem budynku, ale podkreśliło, że przejęły go gangi. Według urzędników przyczyna pożaru pozostaje niejasna" - informuje BBC.
Tragiczny pożar. Prawdopodobnie zginęły dzieci
Władze poinformowały, że przeszukiwały budynek piętro po piętrze, szukając ocalałych, wyciągając zwęglone ciała i układając je na ulicach - przekazało CNN.
BBC podaje, że na ten moment nie żyje 74 osób, w tym 12 dzieci.
Jak podaje CNN, według służb ratowniczych pożar został już ugaszony.
Rzecznik miejskich służb ratunkowych poinformował, że oprócz ofiar śmiertelnych ponad 50 osób jest rannych.
"Obudził mnie krzyk ludzi". Relacja ocalałego
CNN dotarło do osoby, która przeżyła tragiczny pożar. - Obudził mnie krzyk ludzi. Gdy zobaczyłem ogień blokujący wyjście z budynku, wybiłem okno, ale miałem problem, żeby się przez nie przecisnąć.
Mężczyzna próbował namówić innych ludzi, aby poszli do wyjścia, żeby uciec z płonącego budynku. Jak się jednak okazało - drzwi były zamknięte. Potem, bez żadnego planu, po prostu czekał w swoim pokoju.
Mężczyzna przebywał w budynku także ze swoją rodziną - bratem, siostrą i szwagrem. Powiedział, że nie wie, gdzie oni są.
Rozmówca CNN nie pamięta też, w jaki sposób znalazł się poza budynkiem. - Gonił mnie gęsty, czarny dym. Potem upadłem i urwał mi się film - dodał.
Zginęło ponad 70 osób. Jaka była przyczyna pożaru?
Nagranie nakręcone chwilę po wybuchu pokazuje ogromne płomienie trawiące dolne piętro.
Prezydent RPA Cyril Ramaphosa podczas konferencji prasowej przekazał, że tragiczny w skutkach pożar jest "sygnałem ostrzegawczym" dla kraju. - To sygnał, że musimy zająć się sytuacją mieszkaniową w śródmieściu - mówił.
- Budynek był kiedyś domem dla maltretowanych kobiet i dzieci, ale po wygaśnięciu umowy najmu został "przejęty" - dodał.
ZOBACZ: Balice. Pożar autobusu na A4. Przewoził 35 osób
Ta forma budownictwa mieszkaniowego często nie spełnia podstawowych przepisów bezpieczeństwa. Brak w nich także bieżącej wody, toalet czy legalnego podłączenia do prądu. Lokalne władze na miejscu zdarzenia opisały budynek jako rodzaj nielegalnego osiedla.
BBC podkreśla, że wiele starych i opuszczonych blokowisk w okolicy są przepełnione rodzinami, które płacą za czynsz gangom. Część mieszkańców tych zabudowań to też imigranci - głównie z innych krajów afrykańskich.
Czytaj więcej