Rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. Lech Wałęsa: Ojczyzna jest w potrzebie
W Gdańsku trwają obchody 43. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Pod historyczną bramą nr 2 stoczni pojawił się Lech Wałęsa. - Ojczyzna jest dzisiaj w potrzebie - powiedział podczas uroczystości i zaapelował ws. wyborów parlamentarnych. Były przywódca "Solidarności" opowiedział również anegdotę z czasów, gdy był prezydentem.
- Kiedyś powiedziałem, że będziemy się tu spotykać i mówić o najważniejszych sprawach naszej ojczyzny. Moim zdaniem dzisiaj należałoby powiedzieć, że nasza ojczyzna jest w potrzebie - powiedział Lech Wałęsa, stojąc przed bramą Stoczni Gdańskiej.
- Nasze największe zwycięstwo w historii Polski jest niszczone. Moja pamięć podpowiada mi, że to ci sami ludzie niszczyli nas od początku - stwierdził.
Lech Wałęsa opowiedział anegdotę z przeszłości
- W związku z tym proszę i apeluję do was. To ostatnia chwila abyśmy zatrzymali niszczenie naszych pięknych zdobyczy - dodał.
- Róbcie wszystko, aby podczas wyborów pokazać, że już dość tego wszystkiego. Mam nadzieję, że jeszcze raz solidarnie podejmiemy próbę naprawy Rzeczpospolitej, sprawimy żeby nasza ojczyzna wróciła na właściwe tory - podkreślił.
Wałęsa opowiedział również anegdotę z przeszłości, gdy już jako prezydent pojechał do Moskwy podpisać traktat między Polską a Rosją.
ZOBACZ: Lech Wałęsa przegrał ze Sławomirem Cenckiewiczem. "Precz z komuną!"
- On był niedobrze wynegocjowany przez polski rząd. Poprosiłem wszystkie liczące się wtedy siły polityczne w Polsce, żeby dały mi szansę, a ja coś wykombinuję. Wzięliśmy obraz Matki Boskiej na Kreml i całą noc się modliliśmy, zastanawiając się co tu zrobić z tym fatalnym traktatem - przypomniał.
- W ostatniej chwili dostałem wiadomość z Polski, żebym go nie podpisywał. Ale nie posłuchałem. Osobiście wynegocjowałem i podpisałem ten dokument - powiedział.
- Nie wiem, co byłoby z naszą ojczyzną, gdybym tych ludzi posłuchał. To byli ci sami ludzie, którzy dzisiaj niszczą naszą ojczyznę - stwierdził.
- Oni to wszystko niszczą i będą niszczyć dalej, jeśli nie postąpimy właściwie przy wyborach, które będą niedługo. Proszę was o solidarne zachowanie przy urnach wyborczych - zaapelował.
"Nie dajmy się zwariować jednemu małemu człowiekowi"
Głos zabrała również Henryka Krzywonos-Spychalska. - Nie widzę tych 10 milionów ludzi, którzy wtedy byli z nami - powiedziała na wstępie.
Przypomniała, że podczas strajku stoczniowcy dostali 1500 złotych. - To było wtedy dużo pieniędzy, ale wszyscy zgodzili się, że strajk musi być kontynuowany - przypomniała.
- Czyli pieniądz nie zasmarował nam oczu, nie postawił klapek. Byliśmy razem, a dzisiaj jesteśmy podzieleni - oceniła.
- Nie powinny nas dzielić żadne pieniądze. Dlatego bardzo was proszę, przemyślcie wszystko, stańmy jak w 1980 roku, ramię w ramię i nie dajmy się zwariować jednemu małemu człowiekowi - podsumowała.
Rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych
43 lata temu o godz. 17 w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisane zostało porozumienie między Komisją Rządową a Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, reprezentującym ponad 700 zakładów z całej Polski.
Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar Grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie.
Porozumienie, które podpisali przewodniczący MKS Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski, w konsekwencji doprowadziło do powstania NSZZ "Solidarność" - pierwszej w krajach komunistycznych, niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
Czytaj więcej