G. Braun sprzeciwia się "ukrainizacji Polski". S. Mentzen: Warto zrozumieć, co ma na myśli
- Nie podpisałbym się pod hasłem "Stop ukrainizacji Polski", ale warto rozumieć, co Grzegorz Braun przez nie rozumie - mówił w "Gościu Wydarzeń" lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Jak kontynuował, jego kolega z formacji "nie chciałby, aby polski rząd faworyzował Ukraińców względem Polaków". Komentował też wzięcie Romana Giertycha na listy KO. - Nie wiem, jak Tusk wytłumaczy to wyborcom - uznał.
W środę Sejm wybrał członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich w latach 2007-2022. Wszyscy zostali zgłoszeni przez PiS - żadna formacja opozycyjna nie zaproponowała swoich kandydatów.
Sławomir Mentzen, kilka minut po głosowaniu, stwierdził w "Gościu Wydarzeń", że Konfederacja "nie traktuje poważnie" nowo powstałego organu. - To kompromitacja naszego państwa, kolejna próba wykorzystania przez PiS poważnych narzędzi dla celów kampanijnych - ocenił.
ZOBACZ: Sejm powołał członków komisji ds. rosyjskich wpływów
Przypomniał też o proponowanym przez rządzących referendum, które chcą zorganizować razem z wyborami parlamentarnymi. W jego ocenie i komisja, i referendum mają jedno zadanie: "zwiększyć polaryzację między Tuskiem a Kaczyńskim". - PiS i PO chciałyby, aby mówiono tylko o nich i ich sporze i to do tego narzędzia. Nie chcemy włączać się w tę walkę - zadeklarował.
Sławomir Mentzen: Skala pomocy dla Ukrainy jest dyskusyjna
Mentzen zapytany, czy Konfederacja - gdyby rządziła - udzielałaby Ukrainie taką samą pomoc wojskową, jak PiS, odparł: - Ciężko stwierdzić, bo nie mamy wystarczających informacji. Od dawna mówię, że należy pomagać Ukrainie. Dla Polski sytuacja, w której to Ukraińcy walczą z Rosjanami, jest korzystniejsza niż gdybyśmy mieli sami walczyć.
WIDEO: Sławomir Mentzen w "Gościu Wydarzeń"
Uznał jednocześnie, że skala pomocy dla Kijowa jest dyskusyjna. - Nie mamy pełnego obrazu sytuacji, nie wiemy, ile broni pozostało, a ile zostało przekazane - zauważył.
ZOBACZ: Roman Giertych: Aborcja to coś złego, ale czasem dopuszczalnego
Bogdan Rymanowski przypomniał o haśle "Stop ukrainizacji Polski", które głosi inny lider Konfederacji - Grzegorz Braun. Mentzen zapewnił, że nie podpisałby się pod takim stwierdzeniem, ale sprecyzował, iż "warto rozumieć", co Braun chce za jego pomocą przekazać. - Nie chciałby, aby polski rząd faworyzował Ukraińców względem Polaków - powiedział.
Poproszony o podanie konkretnych sytuacji podał przykład prezydenta Andrzeja Dudy, który - w jego ocenie - "cieszy się tym, że nie załatwia nic dla Polski" oraz "polityków PiS mówiących, że są sługami narodu ukraińskiego".
Giertych razem z KO. "Jest bardziej radykalny ode mnie"
Mentzen komentował też wzięcie na listy KO Romana Giertycha. - Nie mam zielonego pojęcia, o co chodzi Giertychowi. Dziwię się Tuskowi, który mocno skręcił w lewo, że wziął go na pokład. On proponował kiedyś zrobienie listy 100 homoseksualnych polskich polityków, opowiadał się całkiem przeciwko aborcji, wymyślił słynne nierozerwalne małżeństwa, które podniosłem kilka lat temu - wyliczał.
Stwierdził, że Giertych jest "bardziej radykalny" w poglądach od niego. - Słucham od kilku miesięcy hejtu wymierzonego we mnie ze strony PO, że nie wszędzie się z nimi zgadzam w sprawach światopoglądowych, po czym ludzie, którzy mnie obrażają, biorą na listy Romana Giertycha. To bardzo dziwne, nie wiem, jak Tusk zamierza to wytłumaczyć swoim wyborcom - zastanawiał się.
ZOBACZ: Viktor Orban przeciwny Ukrainie w NATO. "To oznaczałoby natychmiastową wojnę"
Ocenił przy tym, iż dla Giertycha poglądy mogą nie być przeszkodą w "robieniu polityki", przez co zagłosowałby za rzeczami, z którymi się nie zgadza. - Nie byłoby to dziwne, dla Donalda Tuska poglądy też nie są ważne - dodał.
"Nie należy zabijać dzieci za to, że są chore"
Mentzen mówił też o aborcji. Giertych w środowym oświadczeniu ocenił, że przerywanie ciąży jest złem, ale w niektórych przypadkach jest dopuszczalne.
- Obecny status prawny jest bliższy Konstytucji niż dwa-trzy lata temu. Nie należy zabijać dzieci za to, że są chore. To wyjątkowo niewłaściwe i nie świadczy o wysokim poziomie kultury prawnej - skomentował.
Następnie Bogdan Rymanowski przywołał słowa Szymona Hołowni, dla którego bon zdrowotny Konfederacji jest jak "splunięcie w twarz naszym bliskim", a 4,3 tys. zł "to nawet nie jeden dzień na intensywnej terapii".
ZOBACZ: Roman Giertych rozpoczyna kampanię. Córka polityka zapowiada: Przypilnujemy taty
- Mamy problem z panem Hołownią. Nie wiem, czy jest analfabetą, kłamcą, czy nie rozumie, co jest napisane w naszym programie, czy świadomie kłamie i próbuje wprowadzić opinię publiczną w błąd. W naszym programie nie ma żadnego bonu zdrowotnego 4,3 tys. zł. Taką kwotę wydaje się przez NFZ na jednego Polaka - tłumaczył, sugerując później, że Hołownia powinien pójść na "korepetycje z czytania ze zrozumieniem".
Konfederacja chce powrotu do kas chorych. "NFZ to dziadowska firma"
Jak kontynuował, postulat Konfederacji to decentralizacja NFZ i wprowadzenie w jego miejsce "konkurujących ze sobą funduszu ubezpieczeń". Zgodził się, że dobrym kierunkiem byłby powrót do kas chorych.
- Polacy wiedzą, jak działają firmy, co do których są zmuszeni, by z nich korzystać. Tauron, PGE, kiedyś Telekomunikacja Polska, to były wybitnie dziadowskie firmy, teraz NFZ taką jest - ocenił.
Prowadzący przypomniał też słowa Mentzena o Donaldzie Tusku i Jarosławie Kaczyńskim, których polityk Konfederacji widziałby "w Choroszczy", a więc szpitalu psychiatrycznym. - Myślę, że to byłoby dobre miejsce. To osoby, które należałoby przebadać - stwierdził, proponując, że mógłby zająć się tym lekarz psychiatra.
Wcześniejsze wydania programu dostępne tutaj.
Czytaj więcej