Przewrót w Gabonie. Junta wojskowa przejmuje władzę
Grupa wyższych rangą dowódców wojskowych ogłosiła przejęcie władzy w Gabonie. Na antenie telewizji przekazano, że wszystkie granice zostają zamknięte. W stolicy kraju - jak relacjonuje agencja Reutersa - słychać strzały. Dotychczasowy prezydent Gabonu, Ali Bongo Ondimba, znajduje się w areszcie domowym.
Gabon - kraj bogaty w złoża naturalne, ale także przeżarty korupcją oraz ze zubożonym społeczeństwem - mierzy się z kolejnym kryzysem. Sobotnie wybory prezydenckie oraz parlamentarne miał przedłużyć erę rządów rodziny Bongo trwającą nieprzerwanie od 56 lat.
Wojsko jednak pokrzyżowało te szyki i we wczesny środowy poranek na antenie Gabon24 ogłosiło przejęcie władzy. - W imieniu narodu gabońskiego zdecydowaliśmy się na obronę pokoju poprzez położenie kresu obecnemu reżimowi - powiedzieli członkowie junty.
Dodatkowo wojskowi ogłosili zamknięcie granic państwowych oraz rozwiązanie wszystkich państwowych instytucji. Zarzucili także obecnym władzom "nieodpowiedzialne oraz nieprzewidywalne zarządzanie powodując ciągłe pogorszenie relacji społecznych, co grozi wybuchem chaosu w kraju".
Pierwsza próba puczu nieudana
Rząd w Libreville milczy na temat porannego ogłoszenia, jednak, jak relacjonuje Reuters, na ulicach słychać odgłosy strzelaniny. Od niedzieli kraj odcięty jest od internetu, po wyborach błyskawicznie wprowadzono godzinę policyjną. Reżim tłumaczył to "obawami dotyczącymi bezpieczeństwa".
Na kilkadziesiąt minut przed wybuchem wojskowego puczu państwowa komisja w Gabonie ogłosiła, że na trzecią kadencję prezydencką został wybrany Ali Bongo. 64-latek miał zebrać blisko dwie trzecie wszystkich oddanych głosów. BBC przypomina, że po śmierci swojego ojca doszedł do władzy w 2009 roku. Niespełna dekadę później doznał udaru, który wykluczył go z politycznej gry na blisko rok.
Prezydent Gabonu znajduje się w areszcie domowym. Obalony prezydent zaapelował do swoich zwolenników aby "robili hałas" w jego obronie.
Już wtedy pojawiły się pierwsze wezwania do ustąpienia. Ucieleśnieniem tych żądań była pierwsza próba nieudanego wojskowego puczu, trwającego zaledwie kilka godzin. Przywódca buntu - porucznik Kelly Ondo Obiang - został schwytany jeszcze tego samego dnia, gdy ogłosił koniec reżimu na antenie radia.
Jeden z synów prezydenta - Noureddin Bongo Valentin - został aresztowany. Zatrzymano również kilku wysokich urzędników oraz członków prezydenckiego sztabu wyborczego. Armia oskarża ich między innymi o zdradę stanu, defraudacje, korupcję i fałszowanie podpisu prezydenta - podała agencja AFP.
ZOBACZ: Niger. Zamknięto przestrzeń powietrzną. "W obawie przez zbrojną interwencją"
Jeśli poranny pucz w Gabonie okaże się sukcesem, będzie to ósmy zamach stanu w Afryce Zachodniej i Środkowej na przestrezni trzech lat. Wcześniej przejęcie władzy przez wojsko udały się w Mali, Gwinei, Burkina Faso, Czadzie, a miesiąc temu w Nigrze.
Ten ostatni - jak relacjonuje Reuters - wywołał falę uderzeniową w całym Sahelu i wciągnęło do gry światowe potęgi, których stawką są ich interesy strategiczne.
Czytaj więcej