"Interwencja": Przez błąd urzędników stracili pensjonat. A leśnicy go rozebrali

Polska
"Interwencja": Przez błąd urzędników stracili pensjonat. A leśnicy go rozebrali
Interwencja/Michał Bebło
"Interwencja": Pomyłka działek pozbawiła ich pensjonatu

Rodzina Dźwierzyńskich kupiła w latach 90. i wyremontowała okazałą bacówkę na terenie Nadleśnictwa Krasiczyn koło Przemyśla. Po wielu latach prowadzenia pensjonatu okazało się, że urzędnicy popełnili błąd przy wytyczaniu map i budynek nie stoi na działce, którą kupili Dźwierzyńscy. Bacówkę przejęły Lasy Państwowe. Zamiast zamienić się działkami, leśnicy rozebrali budynek. Materiał "Interwencji".

Rodzina państwa Dźwierzyńskich z Przemyśla w połowie lat 90. kupiła bacówkę na terenie pobliskiego Nadleśnictwa Krasiczyn. W budynku prowadziła pensjonat.

 

- Wybudowali to górale z Zakopanego dla komitetu wojewódzkiego w 1976 roku. W 1995 roku wygraliśmy przetarg kopertowy i kupiliśmy tę bacówkę. Przyjmowaliśmy głównie gości zagranicznych, myśliwych. Miejsce było piękne, niedaleko miasta, a w środku lasu położone. Cały czas inwestowaliśmy w ten obiekt. Wnętrze było modernizowane i cały teren. I tak świetnie to funkcjonowało - wspomina Barbara Dźwierzyńska.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Bezradny rolnik walczy ze słupami. "Mam małą elektrownię na polu"

 

- Cudowne drewniane meble, rzeźbione. Sala przepiękna z kominkiem – pokazują nam zdjęcia państwo Dźwierzyńscy.

 

Niestety w 2008 roku wyszła na jaw pomyłka, do której doszło przy budowie bacówki. Obiekt powstał na innej działce, niż planowano. Okazało się, że ten teren należy do Nadleśnictwa Krasiczyn.

Okazało się, że miejsce należy do nadleśnictwa. Pomyłka działek

- Realizacja inwestycji została rozpoczęta na zupełnie innym terenie. Bacówkę wybudowano w miejscu, które odpowiadało prominentom w latach 70. – mówi Bogusława Fac, geodeta powiatowy w Przemyślu.

 

- Nie będąc w terenie, wytyczyli działki na mapach, po latach się okazało, że budynek nie jest na tych działkach, które były kupione. Wytłumaczono nam, że zdarzają się takie błędy i można to załatwić na drodze takiej, że będzie wymiana działek – tłumaczy Józef Dźwierzyński, syn pani Barbary.

 

ZOBACZ: "Interwencja": "Podkopał i runęło". Sąsiad pozbawił trzy rodziny dachu nad głową

 

- Mam tutaj akt notarialny z 1995 roku. Wynika z niego, że Skarb Państwa sprzedał nam ośrodek, ale leśnicy podważają ten akt notarialny. Przyjechał geodeta z nadleśnictwa, który stwierdził, że budynek nie leży na działce przekazanej nam w użytkowanie wieczyste, tylko na działce Lasów Państwowych. Był to dla nas szok. Powinno to zostać załatwione na drodze administracyjnej, między lasami a starostwem. Bo błąd został popełniony przez urzędników państwowych, pracujących w urzędzie rejonowym, którego następcą jest starostwo – podkreśla Barbara Dźwierzyńska.

 

- My jako starostwo usilnie chcieliśmy doprowadzić do wyeliminowania zaistniałego błędu. Czuliśmy, że błąd dotknął ludzi niewinnych. No bo cóż... ufali. Jeżeli byśmy dokonali zamiany, to wszystko by było w porządku. Do ugody z Lasami Państwowymi jednak w ogóle nie doszło – informuje Bogusława Fac, geodeta powiatowy w Przemyślu.

 

- Było to jak najbardziej do załatwienia, czyli wydzielenie terenu pensjonatu, natomiast lasy poszli va banque i nas pozwały – dodaje Barbara Dźwierzyńska.

Placówka trafiła w inne ręce. Pensjonat został zburzony

Cztery lata temu sąd nakazał przekazanie bacówki leśnikom. Dalsze losy tego budynku zaskoczyły wszystkich.

 

- Nie wiem, co w tej bacówce dziś jest – przyznaje Bogusława Fac. Geodeta od nas dowiaduje się, że Lasy Państwowe zburzyły Bacówkę.

- O matko! To już tego to zrozumieć nie mogę. Odebrać po to, żeby zburzyć ludzki dorobek – komentuje.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Jezioro ogrodzone działkami. Doszło do tragedii

 

O bacówkę chcieliśmy zapytać w Nadleśnictwie Krasiczyn. Poinformowaliśmy wcześniej leśników o naszym przyjeździe. Niestety we wskazanym dniu wszyscy akurat wyjechali w teren.

 

Rodzinie Dźwierzyńskich pozostaje walka o odszkodowanie. W sądzie toczy się sprawa o 3 miliony złotych.

 

- W dzisiejszych czasach sądownictwo boi się takich spraw, bo wyrok korzystny dla mnie, to jest wyrok przeciwko państwu – podsumowuje Józef Dźwierzyński, syn pani Barbary.

 

Materiał wideo autorstwa Michała Bebła można obejrzeć TUTAJ.

red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie