Czechy: Zbieracze jagód z Polski ukarani mandatami w Karkonoszach. To "recydywiści"
Do trzech razy sztuka nauczyć się poprawnego zachowania w parku narodowym? Czterech Polaków kolejny raz zostało ukaranych mandatami za zbieranie jagód po czeskiej stronie Karkonoskiego Parku Narodowego. Wjechali do tzw. strefy ciszy, a ich owocowe "łowy" przerwały tamtejsze służby.
Czwórkę polskich zbieraczy jagód zatrzymała czeska policja i służby Karkonoskiego Parku Narodowego po tamtej stronie granicy. Zbieracze wjechali samochodem w rejon Śnieżki i wyruszyli na szukanie owoców, jednak nie zwrócili uwagi na obowiązujące tam zakazy.
ZOBACZ: Tarnówka. Poszła na grzyby, zgubiła się w lesie. Spędziła tam całą noc
Na terenie czeskiego parku narodowego zbieranie dzikich jagód na użytek własny jest dozwolone. Jednakże schodzenie ze szlaków tam, gdzie wyznaczone są tzw. obszary ciszy, już nie.
Zlekceważyli zakaz schodzenia ze szlaku. Za jagody przypłacili mandatem
Trzech jagodziarzy zostało więc ukaranych grzywną po 10 tysięcy czeskich koron (około 1900 złotych). Czwarty - kierowca - otrzymał taki sam mandat za wjechanie na teren chroniony.
Wysokie kary nie wystarczają, by zniechęcić jagodziarzy do zbierania owoców tam, gdzie nie powinni tego robić. Czeski park narodowy poinformował, że to już trzecie takie zdarzenie z udziałem tych samych zbieraczy jagód.
Zbieranie jagód w Polsce. Czy możemy dostać mandat?
Również po polskiej stronie można otrzymać mandat za zbieranie tych owoców. Zakaz dotyczy terenów parków narodowych, rezerwatów i miejsc, w których jagody jedzą zwierzęta. Za złamanie tego przepisu grozi grzywna do 250 zł albo kara nagany.
Ponadto za wjechanie samochodem na teren zakazany, zbieranie jagód przy pomocy maszynki lub sprzedaż owoców bez zgody sanepidu mogą grozić kolejne mandaty. Łączna kara za wszystkie wykroczenia może wynieść nawet kilka tysięcy złotych.