Białystok: Nieautoryzowane nadania sygnałów radio-stop. Areszt dla podejrzanych
Sąd aresztował na trzy miesiące dwóch mężczyzn podejrzanych w sprawie nieuprawnionego nadawania sygnałów radio-stop. Jednym z podejrzanych jest policjant z białostockiej komendy. W jego sprawie działania podjęli też przełożeni. Najpewniej zostanie wydalony ze służby, a już teraz jest zawieszony w obowiązkach.
Od piątku ruch pociągów w różnych regionach Polski zakłócały nieautoryzowane sygnały radio-stop. Można je porównać do "hamulców na odległość" - po ich wysłaniu składy w okolicy muszą się zatrzymać, a maszynista nie jest w stanie nic z tym zrobić.
W niedzielę, po takim incydencie na Podlasiu w pobliżu stacji Łapy, białostocka policja schwytała 24-latka i jego o pięć lat starszego kompana. Młodszy z nich był wówczas nietrzeźwy, a ponadto w mieszkaniu, gdzie się znajdowali, odnaleziono sprzęt zdolny do emisji sygnału radio-stop na częstotliwościach używanych przez PKP PLK.
ZOBACZ: Nieuprawnione użycie sygnału radio-stop. Doszło do kolejnych incydentów
Sąd uwzględnił wnioski prokuratury i aresztował mężczyzn. "W ocenie sądu zebrane - na obecnym etapie postępowania - dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów i jedynie środek zapobiegawczy o charakterze izolacyjnym będzie właściwy do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania" - poinformowało PAP biuro prasowe Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Białystok. Zarzuty dla podejrzanych w sprawie nadawania radio-stop
We wszczętym śledztwie podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej postawił obu zatrzymanym po dwa zarzuty. Są oni podejrzani o stworzenie sytuacji, która miała wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach. Chodzi o nieuprawnione nadanie sygnału radio-stop, co spowodowało automatyczne zatrzymanie się pociągów.
Ich czyn wywołał "działania instytucji publicznych lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mające na celu uchylenie tego zagrożenia, ale także sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym". Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Zatrzymani w sprawie sygnałów radio-stop. Jeden z nich to policjant
Polsat News podał w poniedziałek, że zatrzymany 29-latek jest policjantem z komendy wojewódzkiej w Białymstoku. Doniesienia te potwierdziła tego samego dnia wieczorem podlaska policja, publikując komunikat na Twitterze. We wpisie potwierdziła, że funkcjonariuszowi z komendy w Białymstoku postawiono zarzuty.
Na razie nie wiadomo, czy 24- i 29-latek to jedyne osoby, które w ostatnich dniach nadawały fałszywe radio-stopy.
Kolejne sygnały radio-stop
- W wyniku nieuprawnionego nadania sygnału radio-stop łącznie zatrzymanych zostało 12 pociągów pasażerskich - powiedział we wtorek na antenie Polsat News Karol Jakubowski, rzecznik PKP PLK.
- Do godz. 10:30 odnotowano przypadki nieuprawnionego użycia sygnału radio-stop na terenie województw łódzkiego, pomorskiego i mazowieckiego. Zatrzymanych zostało było 12 pociągów pasażerskich. W żadnym z przypadków nie było zagrożenia dla podróżnych - przekazał w rozmowie z Polsat News rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.
- O każdym z przypadków zostały powiadomione właściwe służby. Ich zadaniem jest wyjaśnienie okoliczności tych wydarzeń - dodał rzecznik.
ZOBACZ: Sygnał radio-stop. Podejrzany policjant z zarzutami. Komendant chce wydalić go ze służby
Jakubowski podkreślał, że radio-stop to system bezpieczeństwa dla maszynistów i dyżurnych ruchu. - Nie jest on w żaden sposób powiązany z systemami odpowiedzialnymi za prowadzenie ruchu pociągów. To dwa zupełnie nie powiązane ze sobą systemy - tłumaczył rzecznik. - Analizowane są możliwości zmodyfikowania elementów tego systemu lub wprowadzenia dodatkowych elementów, które skomplikowałyby możliwość użycia przez osoby z zewnątrz - dodał.
O nadaniu sygnałów radio-stop w województwie łódzkim jako pierwsze informowało radio RMF FM.
Czytaj więcej