Rosja. Wybierają Putinowi kontrkandydatów w wyborach. Najważniejszy jeden czynnik
Administracja prezydencka Władimira Putina pod przewodnictwem Siergieja Kirijenki pracuje nad listą kontrkandydatów w przyszłorocznych wyborach. Jak podaje niezależny rosyjski postal "Meduza", powołujący się na źródła zbliżone do Kremla, najważniejsze jest, aby kontrkandydaci nie byli zbyt młodzi. To mogłoby źle wpłynąć na odbiór aktualnego prezydenta.
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w przyszłym roku, ale już teraz otoczenie Putina pracuje nad listą jego kontrkandydatów.
Według dwóch bliskich Kremlowi źródeł, na które powołuje się portal Meduza, jednym z głównych kryteriów selekcji jest wiek. "Wśród zarejestrowanych kandydatów nie mogą znajdować się politycy poniżej 50. roku życia" - czytamy.
Ewentualna konfrontacja z młodszymi kandydatami mogłaby sprawić, że siła z jaką był kojarzony, mogłaby przestać być jego atrybutem.
Putin będzie miał trzech rywali
Według aktualnych założeń w wyborach poza Putinem mają wystartować jeszcze przedstawiciele trzech ugrupowań: Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Partii Liberalno-Demokratycznej i Nowych Ludzi. Wcześniej lider Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow zapowiedział, że jego partia nie wystawi kandydata i poprze obecnego prezydenta.
Według Meduzy ludzie z otoczenia Putina oczekują, że kandydatem Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej będzie Giennadij Ziuganow. "Jest znany prezydentowi, ma status lidera partii, jego nazwisko jest też znane każdemu wyborcy. Jednocześnie ma solidny elektorat, ale nowych wyborców nie przyciągnie" - czytamy.
Ziuganow w wyborach w 2008 roku dostał 17 proc. głosów, cztery lata później procent więcej. Otoczenie Putina nie chce żadnych czarnych koni. "Taka stabilność ratingu jest ważna dla Kremla".
ZOBACZ: Władimir Putin złożył kondolencje rodzinie ofiar katastrofy
W Moskwie nie chcą powtórzyć błędu z 2018, kiedy z ramienia partii komunistów wystartował w wyborach Paweł Grudinin. Jego notowania zaczęły rosnąć, a administracja prezydenta musiała rozpocząć przeciwko niemu kampanię czarnego PR-u. "Ze znudzonym Ziuganowem nie będzie takich ekscesów" – zapewnił rozmówca Meduzy.
Partia Liberalno-Demokratyczna ma wystawić swojego lidera partii Leonida Słuckiego, który "lubi błyszczeć publicznie". Ludzie na Kremlu mają być zdania, że Słucki jako polityk ma niskie notowania.
Strach przed młodymi kandydatami
W przypadku Nowych Ludzi sytuacja ma być bardziej skomplikowana. Kreml ma oczekiwać, że partia wystawi swojego lidera, biznesmena Aleksieja Nieczajewa. Podobnie jak przypadku Słuckiego, w ocenie współpracowników Putina, Nieczajew nie zbierze dużego poparcia, w jego przypadku przeszkadzać ma mu brak charyzmy.
Sam Nieczajew ma być sceptycznie nastawiony do startu w wyborach, bo wie, że "nie pozwolą mu zebrać dużego poparcia" i dostanie "same okruchy". Taki wynik mógłby przeszkodzić w osiągnięciu celu, jaki zaplanował na kolejne wybory parlamentarne. Lider chce, żeby w 2026 r. jego partia stała się trzecią siłą w Dumie Państwowej.
ZOBACZ: Władimir Putina na Forum Biznesu BRICS: Rosji celowo utrudnia się dostawy zbóż i nawozów za granicę
Nieczajew zamiast siebie proponuje wicemarszałka Dumy Państwowej Władysława Dawankowa. Na Kremlu są sceptyczni wobec tego pomysłu. "To kwestia wieku" - czytamy.
Dawkanow sam w sobie ma nie stanowić zagrożenia dla Putina, ale kontrast pokoleniowy - według Kremla - może być szkodliwy. "Nie chodzi tu o wynik w samych wyborach, ale o perspektywę kilku lat, kiedy zaczną pojawiać się myśli, że Putin oczywiście wykonał świetną robotę, ale czy nie czas na przyjście kogoś młodszego" - czytamy. Według źródeł Meduzy młodzi kandydaci mogą być katalizatorem takich przemyśleń.
Czytaj więcej