Fałszywe sygnały radio-stop na kolei. Wśród podejrzewanych policjant
Jednym z podejrzewanych o blokowanie ruchu kolejowego na Podlasiu jest policjant - ustalił nieoficjalnie Polsat News. 29-letni funkcjonariusz pracuje w komendzie wojewódzkiej w Białymstoku. Aby utrudnić kursowanie pociągów, miał nielegalnie korzystać z częstotliwości radiowych PKP i wysyłać specjalny sygnał, który natychmiast wstrzymuje jazdę składów.
Funkcjonariusz jest jednym z dwóch mężczyzn, którzy w niedzielę wpadli w ręce białostockiej policji. 29-latek pracuje w tamtejszej Komendzie Wojewódzkiej Policji. To z jego domu miał być nadawany sygnał, który zatrzymał w sumie dziewięć składów na Podlasiu.
Wcześniej informację, że 29-latek jest mundurowym, podało RMF FM.
Policjant podejrzewanym o wysyłanie sygnału radio-stop
Prokuratura w Białymstoku przekazała Polsat News, że na ten moment nie są udzielane szersze informacje. Jak stwierdzili śledczy, będzie to możliwe "po zakończeniu czynności procesowych". O tym, że jednym z podejrzewanych jest policjant, przekazał także poseł KO Robert Tyszkiewicz.
ZOBACZ: Warszawa: Ewakuacja Lotniska Chopina. Akcja saperów
"Policja potwierdziła moje poranne informacje. To z domu 29-letniego funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wysłano sygnał radio-stop, który zatrzymał pociągi w woj. podlaskim. Wzywam ministra Mariusza Kamińskiego do dymisji komendanta głównego oraz wojewódzkiego policji" - napisał polityk na Twitterze.
Jeden z podejrzewanych interesuje się krótkofalarstwem
Podejrzewani o nieautoryzowane wysyłanie sygnałów radio-stop, który jest jakby "hamulcem na odległość" dla pociągów, mają 24 i 29 lat. Funkcjonariusze zatrzymali ich po godz. 13 w jednym z domów w Białymstoku. Na miejscu zabezpieczono sprzęt krótkofalarski.
Za pomocą takiego urządzenia mężczyźni mieli nadawać sygnał dźwiękowy, uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa. Jak nieoficjalnie ustalił Polsat News, starszy z zatrzymanych od dziecka interesował się takimi rzeczami.
ZOBACZ: Zachodniopomorskie: Nieuprawnione nadanie sygnału radio-stop. Stanęły pociągi
Pod koniec zeszłego tygodnia doszło do kilku przypadków z związanych z nieuprawnionych użyciem sygnału radio-stop, m.in. na Pomorzu Zachodnim. W niedzielę incydenty nie ustały - tym razem sygnały odebrano w Białymstoku. Do nieuprawnionego nadawania radio-stop doszło trzy razy - z samego rana, a później o godz. 11:51 i 11:59. Sygnał odebrało dziewięć pociągów.
WIDEO: Policjant wśród podejrzewanych o stopowanie pociągów
200 zł za sprzęt, który może odbierać na kolejowych częstotliwościach
Odebranie sygnału radio-stop skutkuje natychmiastowym zatrzymaniem wszystkich pociągów, których radiotelefony pracują na danej częstotliwości.
Jak podała Interia, aby mieć sprzęt do nadawania sygnałów na częstotliwościach PKP, wystarczy wyjąć z kieszeni 200 zł. "Odnaleźliśmy takie oferty w dniu, gdy zatrzymano podejrzewanych o zatrzymywanie pociągów tzw. radio-stopem" - czytamy.
Czytaj więcej