Rosja. Badania DNA potwierdziły śmierć Jewgienija Prigożyna
"Wyniki śledztwa potwierdzają tożsamość osób, które zginęły w katastrofie samolotu z przywódcą najemników Grupy Wagnera na pokładzie" - podał Reuters, powołując się na Rosyjski Komitet Śledczy. Wyniki badań miały potwierdzić, że ofiarami są osoby, które wpisane były się na listę lotów. Znajdowało się na niej m.in. nazwisko Jewgienija Prigożyna, założyciela grupy.
"W ramach śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej w obwodzie twerskim zakończono badania genetyki molekularnej. Na podstawie ich wyników ustalono tożsamość wszystkich dziesięciu zabitych, odpowiadają one liście zawartej w karcie lotu" - poinformował Komitet Śledczy na Telegramie.
Jak wynika z wykazu Federalnej Agencji Transportu Lotniczego na liście osób znajdujących się na pokładzie poza Prigożynem byli też: Dmitrij Utkin (prawa ręka Prigożyna), Nikołaj Matuseew, Walerij Czekałow, Aleksandr Totmin, Jewgienij Makarian, Siergiej Propustin oraz członkowie załogi: Aleksiej Lewszyn (dowódca), Rustam Karimow (drugi pilot) i Kristina Raspopowa (stewardessa).
Zaraz po informacji o katastrofie zaczęły pojawiać się doniesienia, że na liście pasażerów był Prigożyn. Jeszcze w środę wieczorem kolejne portale zaczęły informować o śmierci szefa Grupy Wagnera.
Nie są też jasne przyczyny katastrofy. Nad jej wyjaśnieniem pracują rosyjskie służby, jednak według zachodnich ekspertów zastał przeprowadzony zamach, który miał zlecić sam Władimir Putin, który nie wybaczył szefowi wagnerowców czerwcowego buntu. Prigożyn podjął wtedy decyzję o wycofaniu się z frontu na Ukrainie, zajął rosyjski Rostów nad Donem i posłał swoich bojowników na Moskwę. Marsz został przerwany po mediacjach przeprowadzonych przez przywódcę Białorusi Alaksandra Łukaszenkę.
Brytyjskie źródła wojskowe: Za atakiem prawdopodobnie stoi FSB
W czwartek brytyjskie źródła wojskowe, cytowane przez BBC, przekazały, że najprawdopodobniej rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) stała za środowym atakiem na samolot, którym leciał Prigożyn.
Stany Zjednoczone uważają, że w samolot, w którym znajdował się przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, prawdopodobnie prawdopodobnie trafiła wystrzelona z terytorium Rosji rakieta ziemia-powietrze - informuje Reuters, powołując się na dwóch amerykańskich urzędników.
ZOBACZ: Jewgienij Prigożyn oskarżył Rosjan o atak na PKW "Wagner". FSB wszczęła przeciwko niemu postępowanie
Od ataku stanowczo odciął się Kijów. - Ukraina nie miała z tym nic wspólnego. Myślę, że wszyscy wiedzą, kto jest w to zamieszany - powiedział Wołodymyr Zełenski.
Putin o Prigożynie: Utalentowany biznesmen
W czwartek późnym popołudniem prezydent Rosji Władimir Putin złożył "szczere kondolencje" rodzinom pozostałych ofiar.
- Jeśli chodzi o tragedię lotniczą, to przede wszystkim chcę złożyć najszczersze kondolencje rodzinom wszystkich ofiar. Zawsze jest to tragedia. Rzeczywiście, gdyby byli tam pracownicy Grupy Wagnera, a ze wstępnych danych wynika, że byli, to chciałbym zauważyć, że osoby te wniosły znaczący wkład w naszą wspólną sprawę, jaką jest walka z reżimem neonazistowskim na Ukrainie, pamiętamy o tym, wiemy o tym i nie zapomnimy - powiedział Putin.
ZOBACZ: Rosja. Pieskow: Prigożyn nie został zabity na polecenie Kremla
Dodał, że znał Prigożyna bardzo długo, bo od początku lat 90. - To był człowiek, który miał trudny los i popełnił w życiu poważne błędy - powiedział. - Był utalentowanym człowiekiem, utalentowanym biznesmenem, pracował nie tylko w naszym kraju i pracował z (dobrymi - red.) wynikami, ale także za granicą, zwłaszcza w Afryce - mówił Putin.
Czytaj więcej