Katastrofa lotnicza w Rosji. Odnaleziono skrzydło i podwozie samolotu Prigożyna
Skrzydło i podwozie prywatnego samolotu Jewgija Prigożyna został odnalezione w obwodzie twerskim, trzy kilometry od miejsca, w którym doszło do katastrofy - wynika z informacji przekazywanych przez rosyjskie media.
O doniesieniach rosyjskich mediów informował w piątek doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko. "Znaleziono skrzydło i podwozie odrzutowca Prigozyna. Spadły trzy kilometry od miejsca katastrofy" - przekazał w mediach społecznościowych.
Jak dodał, szczątki maszyny znajdowały się w okolicy stacji kolejowej Kużenkinie. Według Heraszczenki, znalezisko potwierdza tezę, że "samolot rozpadł się jeszcze w powietrzu".
Katastrofa lotnicza w Rosji. Śmierć Jewgienija Prigożyna
W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja przekazała, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim w zachodniej Rosji znajdował się szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oraz jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin.
ZOBACZ: A może to nie był Prigożyn? Trzy scenariusze katastrofy
Po zdarzeniu w mediach zaczęto spekulować, jak doszło do katastrofy oraz czy w trakcie na pokładzie rzeczywiście znajdował się Prigożyn. Rosja twierdzi, że w sprawie prowadzone jest postępowanie. W czwartek w amerykańskich mediach informowano, że według USA maszyna została zestrzelona przez rosyjską rakietę. W ocenie brytyjskich źródeł wojskowych za atak najprawdopodobniej odpowiada rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB).
Odnosząc się do spekulacji w sprawie śmierci Prigożyna w czwartek w programie "Gość Wydarzeń" Zbigniew Parafianowicz autor książki "Prywatne armie świata" stwierdził, że "trzeba zaczekać na dowód".
Jak przypomniał,przed czterema laty pojawiły się doniesienia, że szef Grupy Wagnera "zginął w katastrofie lotniczej". - W 2019 roku miał ponieść śmierć w Kongo - mówił.