"Fałszywy" Mateusz Morawiecki na nagraniu. Platforma Obywatelska wprowadziła użytkowników w błąd

Polska
"Fałszywy" Mateusz Morawiecki na nagraniu. Platforma Obywatelska wprowadziła użytkowników w błąd
PAP/Radek Pietruszka/Twitter/Platforma Obywatelska

Platforma Obywatelska użyła w swoim spocie sztucznej inteligencji. Chodzi o wykorzystanie wygenerowanego przez AI głosu przypominającego premiera Mateusza Morawieckiego. Mimo że materiał wywołał spore kontrowersje, w piątek partia opublikowała nowe nagranie, w którym zastosowano tę samą technikę.

Platforma Obywatelska zamieściła na platformie X (dawniej Twitter) spot uderzający w Zjednoczoną Prawicę. Głównym "bohaterem" nagrania jest premier Mateusz Morawiecki.

Sztuczna inteligencja w spocie Platformy

Wideo rozpoczyna się od słów lektora: "Mówią na siebie Zjednoczona Prawica, ale chyba sami dobrze wiecie, jak jest naprawdę. A co myśli o tym pan premier? Posłuchajcie sami".

 

ZOBACZ: Sztuczna inteligencja zamienia kody QR w dzieła sztuki

 

Następnie pojawiają się krótkie fragmenty wypowiedzi szefa rządu z wystąpienia w Sejmie, które przeplatają się z wygenerowanym przez sztuczną inteligencje głosem lektora. Lektor odczytuje domniemane fragmenty wiadomości, które miały zostać wykradzione z rządowych skrzynek mailowych.

 

 

Platforma początkowo nie poinformowała, że w materiale została użyta sztuczna inteligencja. Dopiero po kilku godzinach pojawiał się dopisek, że "lektor wygenerowany przez AI".

"Widzę pewne zagrożenia"

Taka konwencja nie spodobała się wszystkim internautom. "Ta informacja (o lektorze - red.) powinna być w opisie w poście oraz wyraźnie widoczna na samym wideo" - napisał jeden z komentujących. "Zwykły deepfake. Platforma w swojej kampanii nie ma nic prawdziwego" - dodał inny. 

 

Do sprawy odniósł się w piątkowym wydaniu programu "Graffiti" w Polsat News wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Błażej Poboży.

 

ZOBACZ: B. Poboży w "Graffiti": Start prezesa PiS z świętokrzyskiego może przynieść 2 dodatkowe mandaty

 

- Widzę pewne zagrożenia związane z wykorzystywaniem tego typu narzędzi - ocenił. 

 

- Jeżeli kreujemy w kampanii nieprawdziwe zdania, które wypowiada głos bardzo zbliżony do jakiegoś polityka, bo wykreowany za pomocą sztucznej inteligencji, to może to w przyszłości służyć do rozmaitych prowokacji - dodał.

 

"Premier każdego dnia wprowadza ludzi w błąd"

O sprawę był również pytany w czwartek w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News szef klubu KO Borys Budka. Polityk stwierdził, że był to "bardzo dobry pomysł".

 

- Szczerze mówiąc bardziej prawdziwa jest sztuczna inteligencja niż pan premier Morawiecki" - stwierdził.

 

Dopytywany, dlaczego na początku spotu nie została umieszczona informacja, że zawiera on głos wygenerowany przez sztuczną inteligencję, odpowiedział: "bo nie ma takiej potrzeby, bo pokazujemy maile".

 

ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Aktywistka skreślona z list KO. Borys Budka tłumaczy

 

Na pytanie, czy to nie będzie wprowadzanie ludzi w błąd, ponieważ ktoś może pomyśleć, że tak mówi sam premier Morawiecki, Budka powiedział, że "premier Morawiecki każdego dnia wprowadza ludzi w błąd".

Kolejny spot z wykorzystaniem sztucznej inteligencji

Mimo kontrowersji, Platforma pokazała, że nie zamierza rezygnować z tego narzędzia. W piątek rano w mediach społecznościowych tej partii pojawił się kolejny spot - tym razem dotyczący tego, "jak się robi karierę w państwie PiS od kulis". 

 

Tym razem na tapet wzięto maile wymieniane przez Olgą Semeniuk a Michałem Dworczykiem. Tym razem pod nagraniem pojawiła się jednak informacja, że głos lektora został wygenerowany przez sztuczną inteligencję.

 

dk/kg / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie