Bielsk Podlaski: 11-latek uciekał samochodem przed policjantami. Auto ukradł z lasu
Policjanci zauważyli na drodze samochód jadący bez włączonych świateł. Kierowca daewoo nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. Po pościgu okazało się, że uliczne szarże to sprawka 11-latka, który ukradł auto.
Do zdarzenia doszło w piątek w okolicy miejscowości Bielsk Podlaski. Tamtejsi kryminalni zauważyli samochód, który jedzie bez włączonych świateł. Mundurowi nakazali kierowcy się zatrzymać. Ten jednak zignorował nakaz policjantów, ominął ich i odjechał. Wtedy funkcjonariusze rozpoczeli pościg.
ZOBACZ: Pijany 16-latek za kierownicą busa. 2 promile alkoholu w organizmie
"W pewnym momencie samochód wjechał do miasta. Kierowca nadal nie reagował na sygnały do zatrzymania się i uciekał przed policjantami, a swoją jazdą stwarzał zagrożenie nie tylko innym kierowcom, ale również pieszym" - podała w policja z Bielska Podlaskiego.
Kierowca daewoo przejechał około pięciu kilometrów, a następnie zatrzymał się na pastwisku. Mundurowi zobaczyli, że prowadzący pojazd wysiada z niego i zaczyna uciekać. Funkcjonariuszom udało się go zatrzymać.
11-letni chłopiec zabrał auto z lasu. Potem próbował uciec policji
Chłopiec wytłumaczył mundurowym, że był w lesie na przejażdżce rowerowej, gdzie zobaczył auto z kluczykami w środku.
ZOBACZ: Lubin. Rozbite auto i ogrodzenie. Konsekwencje przejażdżki pijanych 16-latek
"Jego właściciel był w tym czasie przy pracach leśnych. Nastolatek nie wiedział, do kogo należy pojazd. Jednak nie przeszkadzało mu to, aby zabrać auto i się przejechać" - wyjaśniła policja.
Na miejsce wezwano karetkę, by przebadać 11-latka. Następnie został oddany pod opiekę rodziców. O jego wyczynach zostanie poinformowany Sąd Rodzinny.