Inwazja nietoperzy w zachodniej Polsce. Wdziewają się do budynków

Polska
Inwazja nietoperzy w zachodniej Polsce. Wdziewają się do budynków
Zdj. ilustracyjne/Pomorski Zespół Parków Krajobrazowych
Nietoperze szukają schronienia m.in. w budynkach

Zachodnia Polska zmaga się z inwazją nietoperzy. Latające ssaki dają się szczególnie we znaki mieszkańcom Poznania, gdzie wdzierają się do budynków, by przeczekać noc. Ekspert towarzystwa "Salamandra" uspokaja, że gatunek nietoperzy, który wdziera się na klatki schodowe, nie przenosi groźnych chorób.

Rozpoczął się sezon masowych nalotów nietoperzy (karlików malutkich i borowców wielkich) na klatki schodowe i mieszkania - informuje Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra".

 

Problem występuje głównie w zachodniej Polsce. Według przyrodników z Poznania, którzy każdego dnia odbierają kilkadziesiąt zgłoszeń o całych koloniach latających ssaków, "sierpniowa inwazja nietoperzy" ma związek z migracją tych zwierząt. 

 

WIDEO: Inwazja nietoperzy w Poznaniu

 

Szukają kryjówki na dzień

- W sierpniu w Polsce zwykle ciepło, co zachęca ludzi do pozostawiania nocą uchylonych okien. Nietoperze wlatują przez nie, szukając w drugiej połowie nocy jakiejś kryjówki na nadchodzący dzień. W wypadku karlików malutkich - gdy uznają, że schronienie jest obiecujące, zaczynają się kręcić w okolicy takiego okna, a jego głos przyciąga kamratów. Z kolei mniej zwrotne borowce wielkie, gdy wpadną do pomieszczenia, mają często kłopot ze znalezieniem wylotu, a ich piski są wystarczająco donośne, by przywabić inne zainteresowane - wyjaśnił Andrzej Kepel z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra".

 

ZOBACZ: Bunkier atomowy zamieszkują nietoperze. Z roku na rok jest ich coraz więcej

 

- Choć mechanizm gromadzenia się u obu gatunków jest nieco inny, efekt jest podobny - nad ranem np. na klatce schodowej znajduje się od kilkunastu do kilkudziesięciu nietoperzy. Chowają się po różnych zakamarkach i zapadają w sen. Gdy wieczorem, chcąc opuścić pomieszczenie, zrywają się do lotu, czujniki ruchu włączają oświetlenie i te nocne zwierzęta, być może sądząc, że wrócił dzień, znów siadają. Powtarza się to wielokrotnie - dodał. 

 

 

Ekspert Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" poinformował, że jedynym przypadkiem choroby przenoszonej przez nietoperze jest europejska wścieklizna nietoperzowa. - Bardzo trudno przenosi się na inne ssaki, jedynie poprzez pogryzienie - trzeba nietoperza pogryźć na surowo, w ten sposób zarażają się koty, albo trzeba dać się pogryźć choremu nietoperzowi - w ten sposób zarażali się badacze - tłumaczył. 

 

Dodał, że choroba ta nie jest przenoszona przez karliki. - Zagrożenia nie ma żadnego - podsumował. 

Toruń: Przypadek wścieklizny u nietoperza

Na prywatnej posesji przy ul. Bydgoskiej w Toruniu znaleziono padłego nietoperza. Strażnicy miejscy przetransportowali zwierzę do Powiatowego Lekarza Weterynarii. W środę badanie laboratoryjne przeprowadzone przez Zakład Higieny Weterynaryjnej w Bydgoszczy potwierdziło u niego wściekliznę.

 

- Pragnę uspokoić wszystkich widzów, że wirusy wścieklizny nietoperzy są charakterystyczne tylko dla tego gatunku. Bardzo rzadko przechodzą na inne zwierzęta i ludzi. Ryzyko rozprzestrzenia się wścieklizny od tego nietoperza jest minimalne - powiedziała Violetta Hermann-Krupińska, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Toruniu.

 

- Pewne procedury trzeba uaktywnić, żeby monitorować sytuację na danym terenie - dodała.

 

ZOBACZ: USA. Obudził się z nietoperzem na szyi. Miesiąc później zmarł na wściekliznę

 

W Toruniu wytyczony został "niewielki obszar zagrożenia". Jednym z nakazów jest szczepienie psób i kotów, które nie mają aktualnych szczepień. - W przypadku znalezienia zwłok, padliny, należy zgłaszć takie przypadki do straży miejskiej lub powiatowego lekarza weterynarii - tłumaczy. 

 

Właściciele psów i kotów, aby minimalizować ryzyko, są proszeni o niewypuszczanie zwierzaków luzem. - W biologii nigdy nie można powiedzieć, że coś jest pewne na 100 procent. Dlatego jakieś obostrzenia są wprowadzane - podsumowała Violetta Hermann-Krupińska.

Zakażenie wścieklizną. Jak się chronić?

Wścieklizna jest chorobą zakaźną, wywoływaną przez wirus atakujący ośrodkowy układ nerwowy i kończy się zawsze śmiercią. Na zakażenie wirusem wścieklizny wrażliwe są wszystkie zwierzęta stałocieplne, a także człowiek. Do zakażenia dochodzi zazwyczaj w skutek pogryzienia przez chore zwierzę, poprzez uszkodzoną skórę lub błony śluzowe, ponieważ wirus znajduje się w ślinie chorego zwierzęcia.

 

Wirus wścieklizny wykazuje dużą odporność na działanie czynników fizycznych i chemicznych oraz na gnicie. W rozkładających się zwłokach zachowuje zakaźność do kilku tygodni, a w powierzchniowych warstwach ziemi, przez 2-3 miesiące. Jest wrażliwy na działanie większości środków dezynfekcyjnych.

 

Aby nie zarazić się wścieklizną należy: 

  • Unikać kontaktów ze zwierzętami dziko żyjącymi;
  • Nie dotykać zwierząt chorych lub padłych. W przypadku znalezienia na terenie obszaru zagrożonego martwego nietoperza lub innego zwierzęcia, stałocieplnego należy powiadomić o tym fakcie straż miejską lub Inspekcję Weterynaryjną;
  • Wyprowadzać psy w kagańcu i na smyczy;
  • Nie wypuszczać kotów z domów;
  • Zaszczepić psy i koty przeciwko wściekliźnie.
dk/ac/dsk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie